Ukraina zestrzeliła trzy pociski na Morzu Czarnym
We wtorek wieczorem Rosjanie zaatakowali ukraińskie pozycje pociskami manewrującymi z Morza Czarnego. Siłom ukraińskim udało się zestrzelić trzy pociski wroga. Wcześniej Rosja skierowała kolejne okręty na Morze Czarne.
We wtorek około godziny 20 rosyjscy okupanci zaatakowali pociskami manewrującymi z Morza Czarnego. Jednostki obrony przeciwlotniczej Ukrainy zestrzeliły trzy pociski wroga.
Informację podał na Twitterze Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Serhij Bratczuk, rzecznik administracji obwodu odeskiego na południu Ukrainy przekazał we wtorek, że Rosja zwiększyła swoje zgrupowanie okrętów na Morzu Czarnym.
"Obecnie w akwenie Morza Czarnego znajdują się cztery okręty nawodne i dwa podwodne. W sumie jest na nich 40 rakiet Kalibr" – poinformował Bratczuk w serwisie Telegram.
Kto wygrywa wojnę w Ukrainie? Analiza eksperta
Rosjanie kierują okręty na Morze Czarne
Kluczowym celem Rosji w wojnie w Ukrainie nie jest zajęcie Donbasu, tylko opanowanie Odessy i bycie dominującą siłą na Morzu Czarnym - oświadczył w sobotę doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wadym Denysenko w wywiadzie dla portalu RBK-Ukraina.
Stwierdził, że realizacja tego planu jest ważna dla Kremla m.in. dlatego, że jeśli Rosjanom uda się zająć Odessę, będzie to powrót do sytuacji z początku XX wieku, kiedy ZSRR panował nad większą częścią Morza Czarnego i był siłą dominującą na tym akwenie. - Ich doktryna ma już więc sto lat - ocenił Denysenko.
Zaznaczył jednak, że na razie siłom rosyjskim nie udaje się osiągnąć tego celu. - Sytuacja jest taka, że częściowo odcięliśmy system dostaw między ugrupowaniami armii rosyjskiej na południu Ukrainy. Póki co, niczego nie są w stanie specjalnie zdziałać na tym kierunku. Okopują się i szykują do aneksji tego terytorium – oznajmił.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski