Kumulacja rosyjskich jednostek. Ruchy na Morzu Czarnym
Rosyjska flota kieruje kolejne okręty na Morze Czarne. Według danych ukraińskich służb są tam już cztery okręty nawodne i dwa podwodne. Jednostki są uzbrojone w groźne pociski typu "Kalibr".
Rosja zwiększyła swoje zgrupowanie okrętów na Morzu Czarnym. Na znajdujących się w akwenie jednostkach może być obecnie nawet 40 pocisków rakietowych "Kalibr" – powiadomił Serhij Bratczuk, rzecznik administracji obwodu odeskiego na południu Ukrainy.
"Obecnie w basenie Morza Czarnego znajdują się cztery okręty rosyjskie nawodne i dwa podwodne" - napisał Bratczuk w serwisie Telegram.
W nocy z poniedziałku na wtorek ukraińskie Dowództwo Operacyjne Południe podawało, że tylko w północno-zachodniej części Morza Czarnego znajdują się trzy nawodne i dwa podwodne okręty wroga, gotowe do użycia ponad 30 pocisków rakietowych.
Rosjanie kierują okręty na Morze Czarne
Kluczowym celem Rosji w wojnie na Ukrainie nie jest zajęcie Donbasu, tylko opanowanie Odessy i bycie dominującą siłą na Morzu Czarnym – oświadczył w sobotę doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wadym Denysenko w wywiadzie dla portalu RBK-Ukraina.
Minister stwierdził, że realizacja tego planu jest ważna dla Kremla m.in. dlatego, że jeśli Rosjanom uda się zająć Odessę, będzie to powrót do sytuacji z początku XX wieku, kiedy ZSRR panował nad większą częścią Morza Czarnego i był siłą dominującą na tym akwenie. "Ich doktryna ma już więc sto lat" - ocenił Denysenko.
Urzędnik zaznaczył jednak, że na razie siłom rosyjskim nie udaje się osiągnąć tego celu. - Sytuacja jest taka, że częściowo odcięliśmy system dostaw między ugrupowaniami armii rosyjskiej na południu Ukrainy. Póki co, niczego nie są w stanie specjalnie zdziałać na tym kierunku. Okopują się i szykują do aneksji tego terytorium – oznajmił.
Źródło: Telegram/PAP/WP