Ukraina uruchomi specjalny system informacyjny. Zełenski o "księdze katów"
Wołodymyr Zełenski zapowiedział utworzenie "księgi katów". W przyszłym tygodniu w Ukrainie uruchomiony zostanie specjalny system informacyjny, który będzie gromadził dane dotyczące zbrodniarzy wojennych i przestępców z armii rosyjskiej.
- Wielokrotnie podkreślałem, że wszyscy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. I podchodzimy do tego krok po kroku - przypomniał ukraiński przywódca, cytowany przez Radio Swoboda.
Wołodymyr Zełenski zapowiada utworzenie "księgi katów"
Wołodymyr Zełenski podkreślił, że tworzenie takiego systemu trwa już pewien czas.
- Są to konkretne fakty dotyczące konkretnych osób, które są winne określonych brutalnych zbrodni na Ukraińcach. I taka "księga katów" jest jednym z fundamentów odpowiedzialności nie tylko bezpośrednich sprawców zbrodni wojennych - żołnierzy okupanta, ale także ich dowódców. Ci, którzy wydawali rozkazy. Ci, którzy umożliwili wszystko, co robili w Ukrainie. W Buczy, w Mariupolu, we wszystkich naszych miastach, we wszystkich społecznościach, do których dotarliśmy - dodał Zełenski.
Zobacz też: Ukraina dostała już myśliwce MiG-29? Gen. Skrzypczak zaskoczył
Dotkliwe straty Rosjan. "300 ludzi dziennie"
We wtorek wieczorem Wołodymyr Zełenski przekazał, że w ciągu ostatniej doby sytuacja na froncie w Ukrainie nie uległa znaczącej zmianie. Mówiąc o Donbasie, podkreślił, że trwa "absolutnie heroiczna obrona".
Prezydent dodał również, że od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainie zginęło już ponad 31 tys. żołnierzy z Rosji.
- Rosja traci za całkowicie bezsensowną wojnę przeciwko Ukrainie 300 istnień ludzkich dziennie - powiedział Zełenski. - Nadejdzie dzień, kiedy liczba strat, nawet dla Rosji, przekroczy dopuszczalny limit - dodał.
Źródło: Radio Swoboda, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski