To byłby przełom. USA mają dać zielone światło
Administracja Joe Bidena finalizuje plany wysłania systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Patriot do Ukrainy. Pentagon czeka jeszcze na akceptację ministra obrony Lloyda Austina, zanim projekt trafi do podpisu prezydenta Joe Bidena - podała we wtorek CNN. - Nie mamy dziś nic do ogłoszenia w sprawie ewentualnych dostaw systemów obrony powietrznej Patriot na Ukrainę - stwierdził pytany o te doniesienia rzecznik Pentagonu generał Patrick Ryder.
Decyzja o wysłaniu Patriotów na Ukrainę może zostać ogłoszona jeszcze w tym tygodniu - informuje CNN, powołując się na trzech wysokich rangą urzędników administracji Bidena.
Ukraina prosiła o systemy rakietowe Patriot od miesięcy, ale Pentagon odmawiał, jako przyczynę podając ogromne wyzwania logistyczne związane z ich dostarczeniem i obsługą. - Pomimo tych przeszkód, to co dzieje się w Ukrainie skłoniło administrację do podjęcia pozytywnej decyzji - twierdzą rozmówcy CNN.
Zdaniem urzędników administracji Bidena, systemy Patriot nie tylko pomogą ochronić ukraińską infrastrukturę krytyczną, nieustannie atakowaną przez Rosjan, ale także pomogą zabezpieczyć przestrzeń powietrzną państw NATO w Europie Wschodniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemieckie Patrioty w Ukrainie zamiast w Polsce? Generał: "Trochę to dziwnie brzmi"
Patrioty zostaną wysłane "w ciągu kilku dni"
Na razie nie wiadomo, ile wyrzutni rakietowych zostanie wysłanych do Ukrainy, ale typowa bateria Patriotów zawiera zestaw radarowy, który wykrywa i śledzi cele, system komputery, sprzęt generujący energię, stację kontrolną i do ośmiu wyrzutni, z których każda mieści cztery gotowe do wystrzelenia rakiety - przypomina CNN.
Z informacji stacji wynika, że gdy tylko zapadnie decyzja o ich przekazaniu, Patrioty zostaną przekazane Ukrainie "w ciągu kilku dni", a ukraińscy żołnierze zostaną przeszkoleni do ich obsługi w bazie armii amerykańskiej w Grafenwoehr w Niemczech.
- Dziś nie mam nic do ogłoszenia. Przyglądamy się szerokiemu spektrum pomocy wojskowej i zdolności obronnych, które są dostępne w naszym inwentarzu. Więc kiedy i jeśli będziemy mieć coś do ogłoszenia, z pewnością to zrobimy - stwierdził pytany o te doniesienia rzecznik Pentagonu generał Patrick Ryder.
Ryder zaznaczył, że dotychczas przekazane przez USA i inne państwa systemy obrony powietrznej, m.in. NASAMS i Hawk, są używane przez Ukrainę z "wielkim skutkiem". - Bez wchodzenia w liczby, mogę powiedzieć, że byli w stanie w wielu przypadkach przechwycić i zniszczyć rosyjskie rakiety i drony - dodał.
Niemieckie Patrioty trafią do Polski
20 listopada minister obrony Niemiec Christine Lambrecht zaproponowała wsparcie dla Polski obejmujące systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter, które strzegłyby polskiej przestrzeni powietrznej. Stało się to po tym, jak we wsi Przewodów, blisko polsko-ukraińśkiej granicy, spadła rakieta. Zginęło wówczas dwóch Polaków.
Dzień później szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że z satysfakcją przyjął propozycję niemieckiej minister obrony. Zapowiedział wówczas, że podczas rozmowy telefonicznej ze stroną niemiecką zaproponuje by system stacjonował przy granicy z Ukrainą. Później poinformował jednak, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane Ukrainie. Jak uzasadniał, "to pozwoli uchronić Ukrainę przed kolejnymi ofiarami i blackoutem i zwiększy bezpieczeństwo naszej wschodniej granicy".
Niemiecka minister obrony odmówiła jednak przekazania systemów Patriot Ukrainie. Stwierdziła, że są one "częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że mają zostać rozmieszczone na terytorium NATO". Dodała, że jakiekolwiek użycie ich poza terytorium Sojuszu wymagałoby wcześniejszych rozmów z NATO i sojusznikami.
Ostatecznie należące do Niemiec systemy trafią do Polski
Źródło: CNN, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski