Ukraina. Chersoń upadł. Mer prosił, by nie strzelano do ludzi
Po ciężkich, wielogodzinnych walkach, nad ranem Ukraińcy utracili kontrolę nad Chersoniem - liczącym około 300 tys. mieszkańców miastem na południu kraju. Lokalne władze wezwały miejscową ludność o pozostanie w domach. - Okupanci są we wszystkich dzielnicach miasta i są bardzo niebezpieczni - przekazał na nagraniu szef władz obwodu chersońskiego Hennadij Łahuta.
Po zajęciu miasta przez Rosjan z ich przedstawicielami rozmawiał w ratuszu mer Ihor Kołychajew. Włodarz Chersonia zapewnił później, że w trakcie dyskusji z najeźdźcami "nie poczynił żadnych obietnic". Dodał, że ustalono wprowadzenie nocnej godziny policyjnej.
"Mamy ogromne trudności ze zbieraniem i chowaniem ciał ofiar, dostawami żywności i leków (...), udzielaniem pomocy w wypadkach" - poinformował Kołychajew.
Zacięte walki o przejęcie kontroli nad miastem trwały od środowego wieczoru. Rosjanie jeszcze przed północą ogłosili, że je zdobyli. Później jednak pojawiła się informacja o tym, że Ukraińcy odbili Chersoń. Ostatecznie jednak miasto wpadło w ręce Rosjan.
Zobacz też: Putin i Ławrow grożą bronią jądrową. Ekspert: ta karta na pewno będzie wyciągana
Wojna w Ukrainie. Kolejna doba walk
Od ubiegłego czwartku trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Rosja zaatakowała Ukrainę z trzech kierunków: od południa z Krymu, od północy z Białorusi i od północnego wschodu z obwodu biełgorodzkiego. Według Pentagonu celem operacji jest obalenie władz na Ukrainie i zastąpienie ich rządem marionetkowym.
W ciągu siedmiu dni od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji, w wyniku ataków na obiekty cywilne zginęło ponad 2 tys. cywilów - poinformowała agencja Interfax-Ukraina, powołując się na państwową służbę ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Zobacz też:
Źródło: PAP