"Sławianin" trafiony. Rosja wycofuje swoje jednostki
Rzecznik marynarki wojennej Ukrainy Dmytro Płetenczuk poinformował, że Rosja dokonała wycofania swoich jednostek z akwenu Morza Azowskiego. To efekt skutecznego uderzenia ukraińskich bezzałogowców na prom kolejowy w rosyjskim porcie Kawkaz.
25.07.2024 | aktual.: 25.07.2024 12:39
Płetenczuk skomentował sytuację w telewizji, mówiąc: "Na Morzu Azowskim nie ma już rosyjskich okrętów. (…) Jest to, oczywiście, spowodowane przede wszystkim zniszczeniem, czy raczej uszkodzeniem, promu kolejowego. Oni po prostu wzięli mapę, cyrkiel, wymierzyli i zrozumieli, że pozostawanie tam nie jest zbyt bezpieczne. Jest to jedyna przyczyna i jedyny język, który jest zrozumiały dla naszego wroga. Jest to język siły".
Dodatkowo, jak przekazał rzecznik, Rosjanie ograniczyli swoją aktywność na Morzu Czarnym do utrzymywania tam jedynie okrętu podwodnego. Żadne jednostki nawodne nie były tam obserwowane od ponad tygodnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W Morzu Czarnym obserwujemy jeden okręt podwodny projektu 136. Jest to już ich stała praktyka, faktyczne przejście do obecności na Morzu Czarnym okrętów podwodnych. Wcześniej przez ponad tydzień nie było tam żadnych jednostek. Jednak na całkowite opuszczenie Morza Czarnego nie mogą sobie oni pozwolić - podkreślił Płetenczuk.
Celne uderzenie Ukraińców. "Sławianin" trafiony
Do ataku przy pomocy dronów na prom kolejowy doszło we wtorek w porcie Kawkaz w Kraju Krasnodarskim. Po celnym trafieniu na jednostce wybuchł pożar. Według lokalnych władz jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych.
Sztab Generalny Ukrainy wydał oświadczenie, że w wyniku ataku został uszkodzony prom kolejowy o nazwie Sławianin, służący Rosji do transportu sprzętu wojskowego, w tym wagonów kolejowych, pojazdów i kontenerów.
"Sławianin jest trzecim i ostatnim z promów kolejowych, które Rosja posiadała w tym rejonie" - podano w komunikacie.
Czytaj również: Działo się w nocy. Zatonął tankowiec z milionem litrów ropy