UE - bardziej wspólnotowo, czy międzyrządowo?
W poniedziałek i wtorek w Brukseli odbędzie
się druga sesja robocza Konwentu UE pod hasłem "Co chcemy robić
razem?", dotycząca m.in. podziału kompetencji między państwa
członkowskie i organizacje unijne.
Podczas tej sesji przedstawiciele parlamentów państw kandydujących mają też wybrać swojego przedstawiciela, który w charakterze - jak to określono - "gościa" zostanie doproszony do składu prezydium Konwentu.
Minister ds. europejskich Danuta Huebner, która w Konwencie reprezentuje rząd, zwróciła uwagę, że należy raczej dyskutować nad kryteriami jakimi powinna kierować się Unia decydując o tym jakie decyzje powinny zapadać na poziomie UE, a co powinno pozostać w gestii państw członkowskich.
Huebner uważa też, że błędem jest przeciwstawianie metody wspólnotowej metodzie międzyrządowej, bo obie są potrzebne, a dyskusja w rzeczywistości dotyczy poszukiwania właściwych proporcji między nimi. Podkreśliła, że mogą się one zmieniać w zależności od wspólnie określanych priorytetów.
Jako przykład podała ataki terrorystyczne z 11 września zeszłego roku, które uzmysłowiły "15" potrzebę większej roli metody wspólnotowej w obszarze bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Musimy kształtować zdolność reakcji Unii na wydarzenia, które mają miejsce, zachować niezbędną jej elastyczność - podkreśliła minister.
Jej zdaniem, metoda wspólnotowa, oparta na równowadze między trzema podstawowymi instytucjami Unii (Komisja Europejska, Rada UE i Parlament Europejski), jest jednak metodą, której nie wolno zniszczyć, którą można udoskonalać. W naszym interesie leży, żeby była ta metoda trwała - podkreśliła Huebner.
Podobnego zdania są pozostali przedstawiciele Polski w Konwencie, czyli reprezentujący Sejm Józef Oleksy i reprezentujący Senat Edmund Wittbrodt.
Oleksy zapowiada, że przedstawi w swoim wystąpieniu taki podział kompetencji w nowej UE, który pozwoli określić to, co na pewno zostanie w kompetencji państwa narodowego.
Nie ma takiej doktryny, która mówiłaby, co w przyszłości na pewno ma być jądrem państwa narodowego, a z czego można zrezygnować, ale podniesienie tego wątku jest ważne - powiedział.
Według niego, metoda wspólnotowa powinna jednak dominować nad międzyrządową, tzn., że decyzje powinny zapadać raczej w Komisji Europejskiej niż podczas szczytów głów państw i szefów rządów państw członkowskich.
Podobnie sądzi senator Wittbrodt zwracając uwagę, że Polska gospodarka i polskie finanse są dziś w trudnej sytuacji. Metoda wspólnotowa będzie nam pomocna, bo będzie oznaczała, że środki przeznaczane na wyrównywanie pozycji państw członkowskich będą większe, co pozwoli nam szybciej dorównać do europejskiego poziomu - powiedział.
Żaden z polskich parlamentarzystów nie zadecydował jeszcze na kogo zagłosuje w wyborach przedstawiciela państw kandydujących do prezydium Konwentu. Przedstawione zostaną najprawdopodobniej trzy kandydatury: Litwy, Słowenii i Słowacji.
Zarówno Oleksy jak i Wittbrodt zapowiedzieli, że ostateczną decyzje podejmą dopiero w poniedziałek. Pierwszy z nich przyznał jednak, że w tej chwili najpoważniej bierze pod uwagę kandydaturę litewską. Drugi zapowiedział, że będzie wybierał między przedstawicielem Słowenii i Litwy. (and)