Ucieranie nowej koalicji. Tusk i liderzy układają relacje, karuzela nazwisk zwalnia
Wskazanie Donalda Tuska na premiera rządu Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy to kluczowy, ale dopiero pierwszy krok ucierania nowej koalicji. Przed liderami ugrupowań dalsze negocjacje w sprawie wskazania marszałków Sejmu i Senatu, wicepremierów i ministrów. Na razie zarówno PO jak i Trzecia Droga chcą wskazać drugą osobę w państwie, dlatego karuzela innych nazwisk chwilowo zwalnia.
Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica zadeklarowały, że Donald Tusk jest ich wspólnym kandydatem na szefa rządu. To słowa, które polityków PiS i prezydenta powinny ostatecznie pozbawić złudzeń w sprawie poszukiwania większości wokół Mateusza Morawieckiego. - Panie prezydencie, koniec kombinowania. Popieramy, by dać Tuskowi misję tworzenia rządu – mówił w Sejmie Włodzimierz Czarzasty.
Wypowiedzi liderów przyszłej koalicji to kluczowy, ale dopiero pierwszy krok w drodze budowania współpracy. – Teraz decydujemy o tym, jaka będzie nasza pozycja w przyszłym rządzie i ustalamy zasady. Trwa ucieranie koalicji. Liderzy muszą podzielić się zadaniami, ułożyć swoje relacje, dlatego dalej będziemy rozmawiać o kandydatach na marszałków Sejmu i Senatu, a dopiero później ministrów – mówi nieoficjalnie polityk Trzeciej Drogi.
- Koalicja Obywatelska to największy podmiot, ale będziemy pracować jak partnerzy, a nie tak, że największy będzie narzucał zasady pozostałym – dodaje inny polityk Polski 2050. Nasz rozmówca zastrzega, że to nie zarzut, a uwaga na przyszłość. Zresztą Szymon Hołownia na pytanie, czy nowy gabinet będzie autorskim rządem lidera PO, odpowiedział, że to będzie "partnerski rząd Donalda Tuska". Dla polityków Hołowni "testem na partnerstwo" jest obsada funkcji marszałka Sejmu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hołownia marszałkiem Sejmu? "Brakuje mu doświadczenia"
Hołownia kontra Budka
Jak wynika z informacji WP, przyszłej koalicji nie udało się dotąd przedstawić kandydatów na najważniejsze funkcje w państwie poza szefem rządu, bo zarówno Polska 2050 jak i Platforma Obywatelska chcą wskazać marszałka Sejmu. Trzecia Droga obstaje przy swojej propozycji, by to Szymon Hołownia zastąpił Elżbietę Witek. Z kolei politycy PO uważają, że funkcja drugiej osoby w państwie powinna przypaść politykowi Platformy Obywatelskiej. Jak informowała "Gazeta Wyborcza", kandydatem Tuska jest Borys Budka.
- Marszałek Sejmu przy koalicji złożonej z tylu partii to bardzo ważna funkcja. Uważam, że lepiej byłoby, gdyby przypadła Platformie jako największej partii koalicyjnej. To ułatwiłoby planowanie pracy w Sejmie – mówi nieoficjalnie ważny polityk PO.
Zastrzeżenia wobec kandydatury Hołowni mają przedstawiciele Nowej Lewicy. - Zobaczymy, jak będzie, ale nie ma doświadczenia parlamentarnego, nie pełnił żadnej funkcji w administracji publicznej. Brakuje mu tego doświadczenia, natomiast rozumiem, że z takimi postulatami Trzecia Droga siada do negocjacji – mówiła Anna Maria Żukowska w programie "Tłit" WP.
Posłanka nie chciała przesądzać, czy kandydatką Lewicy na marszałkinię Senatu będzie Magdalena Biejat. Partia Razem, której Biejat jest współprzewodniczącą, wciąż nie zadeklarowała wprost poparcia dla Donalda Tuska. Od ustaleń w sprawie marszałków Sejmu i Senatu zależą ustalenia w sprawie konkretnych ministerstw.
Z informacji WP wynika, że pomysł wyznaczenia Magdaleny Biejat na marszałkinię Senatu nie jest powszechnie akceptowany wewnątrz Nowej Lewicy, bo byłoby to wzmocnienie frakcji Razem. Według naszych rozmówców nie godzą się na to władze dwóch największych frakcji. Przedstawiciele Lewicy wysyłają też sygnał, że zamiast marszałka Senatu i oni woleliby wskazać marszałka Sejmu, a ich kandydatem jest Włodzimierz Czarzasty.
Powroty do rządu Tuska? "Chcemy nowej jakości"
- Na razie wszyscy robimy krok w tył z propozycjami ministrów. Wiemy, jakimi obszarami są zainteresowane poszczególne partie i będziemy rozmawiać. Na komplet nazwisk za wcześnie – mówi nasz rozmówca z Koalicji Obywatelskiej. Kolejni rozmówcy nie chcą wskazywać propozycji ministrów, choć nieoficjalnie wiadomo, że PO chce wskazać szefów najważniejszych resortów, m.in. siłowych, finansów, sprawiedliwości.
Według informacji Onetu Donald Tusk chce, by do jego gabinetu wrócili m.in. Elżbieta Bieńkowska, Mateusz Szczurek czy Bartłomiej Sienkiewicz. Jak pisaliśmy w WP, na nowego szefa resortu sprawiedliwości jest typowany m.in. Krzysztof Brejza. Wobec powrotu starych-nowych ministrów sceptyczni są przedstawiciele Polski 2050.
– Będziemy dbali o to, żeby rząd utożsamiał nową jakość, a nie był rekonstrukcją przeszłości – mówi przedstawiciel partii Hołowni. Ugrupowanie nie ukrywa, że oprócz wskazania marszałka Sejmu chciałoby również mieć wicepremiera. Na stole leży propozycja wiceszefa rządu odpowiedzialnego za klimat. Potencjalnym kandydatem jest Michał Kobosko.
Polska 2050 w ramach negocjacji zabiega również o wpływ na resorty edukacji i cyfryzacji. Oba leżą również w gestii zainteresowań Lewicy, która w fotelach ministrów widziałaby Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk jako następczynię Przemysława Czarnka oraz Krzysztofa Gawkowskiego za Janusza Cieszyńskiego. Z informacji WP wynika, że liderzy partii przyszłej koalicji zakładają, że personalne układanki muszą zamknąć w ciągu dwóch tygodni.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski