Uciekł Niemcom, gdy odwozili go do Polski. Imigrant okaleczył się puszką po konserwie
Szokujące sceny rozegrały się w trakcie deportacji rodziny nielegalnych imigrantów. Obywatel Tadżykistanu uciekł Niemcom w krzaki i groził, że zabije się puszką po konserwie rybnej, aby tylko uniknąć wydalenia do Polski.
Jak relacjonuje "Bild", sytuacja miała miejsce około godziny 11.20 w poniedziałek na niemieckiej autostradzie A4. W kierunku przejścia granicznego Jędrzychowice - Ludwigsdorf jechał bus z 7-osobową rodziną z Tadżykistanu. Kobieta w ciąży, mąż i pięcioro dzieci, którzy nielegalnie przedostali się do Niemiec, mieli być deportowani z powrotem do Polski.
Gdy przejeżdżali przez Drezno, mężczyzna poprosił o postój, aby dziecko mogło skorzystać z toalety. Jako że już od dłuższego czasu zgłaszał taką potrzebę, niemieccy inspektorzy w końcu zgodzili się zatrzymać na chwilę na najbliższej stacji benzynowej.
Uciekł w krzaki i ranił się puszką po konserwie
Od razu po wyjściu z samochodu nielegalny imigrant wraz z dzieckiem uciekli w pobliskie krzaki. Na miejsce natychmiast wezwano policję bawarską i saksońską. Było groźnie, bo mundurowi bali się, że mężczyzna zamierza wziąć własne dziecko na zakładnika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
On jednak, schowany w krzakach, przyłożył sobie do szyi pokrywę od metalowej puszki po konserwie rybnej i groził, że zrobi sobie krzywdę. Chciał w ten sposób wymusić pozwolenie na zostanie w Niemczech. Gotów był zrobić wszystko, aby tylko nie zostać deportowanym do Polski.
Policja otoczyła krzaki. Potem rozległ się głośny krzyk i dziecko zostało wypuszczone. Później funkcjonariusze policji obezwładnili i wyprowadzili z krzaków ojca. Miał ranę ciętą szyi. Po opatrzeniu mężczyzną zajęła się bawarska policja. Nie wiadomo, jak przebiegła dalsza podróż do Polski - pisze niemiecki dziennik.
Źródło: BILD