Uciekał przed policją i zabił dwie osoby. Nowe informacje ws. syna znanego radnego
O kolejnych, zastanawiająco łagodnych wyrokach sądu wobec 22-letniego
Jędrzeja O. pisze poznańska "Gazeta Wyborcza". Syn znanego, lokalnego polityka m.in. uciekał samochodem przed policją i zabił dwie osoby. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu zleciła kontrolę akt sprawy w gostyńskiej prokuraturze, która to zajmowała się postępowaniem wobec O.
14.12.2021 | aktual.: 14.12.2021 16:24
W sprawie 22-letniego pirata drogowego Jędrzeja O., syna wpływowego radnego, sąd oskarża prokuraturę w Gostyniu o zatajenie istotnych informacji - podaje poznańska "Gazeta Wyborcza".
Przypomnijmy, że wrześniu 22-latek został zatrzymany przez policję za przekroczenie prędkości - w terenie zabudowanym na wsi jechał 188 kilometrów na godzinę. Na początku zatrzymał się sam na polecenie mundurowych, jednak po chwili gwałtownie ruszył i zaczął uciekać. W końcu auto wpadło w uprawy rolne. Sprawca policyjnego pościgu przed sądem nie przyznał się do winy, nie wyraził skruchy a jedynie dobrowolnie poddał się karze. Grozi mu za ten czyn do 5 lat więzienia.
Już wtedy O. miał na koncie cztery procesy, toczące w Sądzie Rejonowym w Szamotułach - podkreśla "GW". Sprawy dotyczyły dwóch pobić, jazdy samochodem bez prawa jazdy i doprowadzenia do wypadku, w którym śmierć poniosły dwie osoby.
Do tragedii doszło latem 2019 roku w miejscowości Ryżyn (województwo wielkopolskie). Auto, które prowadził Jędrzej O. wypadło z drogi i dachowało. Zginęła dwójka pasażerów, trzecia osoba została poważnie ranna. Zdaniem prokuratury przyczyną tragedii byłą zbyt duża prędkość.
Syn znanego radnego spowodował wypadek. Jeździ, mimo braku uprawnień
Po tragicznym wypadku, który spowodował Jędrzej O., zaczęło pojawiać się coraz więcej niejasności, o których regularnie donosiła poznańska "Wyborcza". Ratownikom i policjantom, przybyłym na miejsce zdarzenia Jędrzej O. miał tłumaczyć, że jest po spożyciu siedmiu piw. Badanie na obecność alkoholu przeprowadzone kilka godzin po wypadku wykazało trzeźwość. "Wyborcza" pisze o podejrzeniach prokuratury, która nie umie wytłumaczyć takie stanu rzeczy i zakłada, że wynik został sfałszowany.
Po tragedii Jędrzej O. otrzymał prokuratorski zakaz prowadzenia jakichkolwiek pojazdów i nakaz oddania prawa jazdy - czego w rzeczywistości nie zrobił twierdząc, że dokument spłonął w wypadku. 22-latek nie przejął się jednak śmiercią dwóch osób oraz grożącą mu karę 8 lat pozbawienia wolności i dalej prowadził pojazdy.
Jędrzej O. jest synem byłego radnego gminy Wronki w powiecie szamotulskim. Ojciec, były żołnierz, dziś rolnik i biznesmen, pozostaje wpływowym lokalnym politykiem. Należy do obozu burmistrza Wronek Mirosława Wieczora, w przeszłości związanego z Platformą Obywatelską. To do ojca należał samochód, którym we wrześniu tego roku Jędrzej O. uciekał przed policjantami.
Szokująco łagodne decyzje sądu
W sprawie sytuacji wynikającej z policyjnego pościgu orzekał sąd w Gostyniu. Jędrzejowi O. decyzją sądu odebrano prawo jazdy na rok i nałożono na niego grzywnę w wysokości 4,5 tysiąca złotych. Autor artykułu w "GW" Piotr Żytnicki podkreśla, że w obliczu wcześniej popełnionych przez niego przestępstw drogowych i toczących się kilku procesach, wyrok jest szokująco łagodny.
Z informacji "GW" wynika, że prokuratura w Gostyniu o wyroku prawdopodobnie nie wiedziała i nie zaskarżyła go. Gazeta donosi też, że na rozprawie Jędrzeja O. nie pojawił się żaden prokurator, a zdaniem rzecznika Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasza Wawrzyniaka nie było takiego obowiązku ze względu na dochodzeniowy charakter sprawy.
Sąd w Gostyniu miał także tłumaczyć "GW", że nieznana mu była przestępcza przeszłość O. Gostyński sąd miał też nie wiedzieć o kilku procesach, toczących się w szamotulskim wymiarze sprawiedliwości. Informacje o tym miały nie znaleźć się w aktach sprawy, przesłanych przez gostyńską prokuraturę. Dziennik ustalił nieoficjalnie, że gostyńska prokuratura nie ma systemu komputerowego, który umożliwiałby sprawdzenie takich danych na temat podejrzanego. Świadomi przestępstw i procesów karnych Jędrzeja O. mieli być jednak gostyńscy policjanci. Nie wiadomo jednak, czy przekazali te informacje prokuraturze - przekazuje "GW".
Prokuratura Okręgowa w Poznaniu zarządza kontrolę akt sprawy
Gazeta rozmawiała z rzecznikiem wielkopolskiej policji Andrzejem Borowiakiem. Ten stwierdził, że prokurator z Szamotuł nie przekazał im informacji na temat śmiertelnego wypadku, do którego doprowadził 22-latek.
Po interwencji poznańskiego dziennika Prokuratura Okręgowa w Poznaniu zleciła kontrolę akt w Prokuraturze Rejonowej w Gostyniu, aby zbadać okoliczności, w jakich mogło dojść do możliwych zaniedbań i zlekceważenia sprawy. Sąd w Szamotułach natomiast obecnie analizuje kolejny już wniosek tamtejszego prokuratura o zastosowanie aresztu wobec Jędrzeja O.
Źródło: "Gazeta Wyborcza" Poznań
Przeczytaj także: