Ucieczka zakończona w Wiśle
Kierowca ciężarówki na bułgarskich rejestracjach, uciekając przed policją, skierował samochód na zalew na Wiśle we Włocławku. Kierowca wyskoczył z kabiny i uciekł zanim pojazd wjechał na lód i zatonął.
02.02.2003 | aktual.: 02.02.2003 18:33
"Ciężarowe auto, prawdopodobnie z bułgarskimi numerami rejestracyjnymi, zatrzymywano w sobotę późnym wieczorem do kontroli. Jego kierowca zlekceważył jednak wydawane polecenia, zjechał z drogi na skarpę wiślaną i skierował pojazd ku zamarzniętej rzece" - poinformowała w niedzielę rzeczniczka włocławskiej policji, Małgorzata Złakowska.
Kierowca wyskoczył z kabiny ciężarówki zanim wjechała ona na lód i zdołał uciec. Sam pojazd wtoczył się na zamarzniętą taflę i przejechał jeszcze około trzech kilometrów samodzielnie. Auto zatrzymało się dopiero gdy zarwał się pod jego kołami lód. Z zatopioną w przerębli kabiną utkwiło w odległości około 200 metrów od brzegu.
"Skrzynia ładunkowa pojazdu została napełniona wodą, dzięki czemu pojazd całkowicie zatonął i osiadł na dnie zalewu. Próba jego ściągania na brzeg byłaby obecnie zbyt dużym zagrożeniem dla życia naszych ludzi" - powiedział rzecznik kujawsko-pomorskiej straży pożarnej, Paweł Frątczak.
Wcześniej, dzięki akcji czterech jednostek straży pożarnej, udało się rozładować ze skrzyni ładunkowej pakunki z watą, którą przewoziła ciężarówka. Gdyby towar ten wydostał się do zalewu, mogłoby to zagrozić turbinom usytuowanej opodal hydroelektrowni Włocławek.
W miejscu gdzie utkwiła ciężarówka głębokość Wisły wynosi około 13 metrów. Wrak zostanie wydobyty wiosną, po spłynięciu kry, w ramach planowanych ćwiczeń strażackich płetwonurków. Policja ustala kto jest właścicielem auta i poszukuje jego kierowcy. (reb)