Uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej. Były szef Agencji Wywiadu o "braku strategii"
Od kilkunastu dni trwa kryzys migracyjny w Usnarzu Górnym, gdzie na granicy polsko-białoruskiej koczuje kilkudziesięciu uchodźców z Afganistanu. - Obserwując reakcję władz, mam wrażenie, że my tego sześcioletniego okresu nie wykorzystaliśmy, aby się na taką sytuację przygotować. Te reakcje, z którymi mamy do czynienia są reakcjami dosyć chaotycznymi i wskazującymi na brak strategii reagowania - komentował w programie "Newsroom WP" płk Grzegorz Małecki, w latach 2015-2016 szef Agencji Wywiadu. - Ten kryzys nie sprowadza się wyłącznie do tej trzydziestki Afgańczyków. To jest problem dużo szerszy. To jest kwestia strategii i polityki państwa na różnych polach, również dyplomacji i zarządzania wizerunkiem państwa. Pomimo, że mieliśmy świadomość tego, że Alaksandr Łukaszenka będzie zdolny do wykorzystania kwestii migracyjnych, nie przygotowaliśmy się do tego naporu i zarządzania kryzysem wizerunkowym - komentował ekspert ds. bezpieczeństwa. Prowadzący Patrycjusz Wyżga dopytywał, czy mamy do czynienia z wojną hybrydową ze strony Białorusi. - Jeśli już to z atakiem. Nie mamy do czynienia z wojną, mamy do czynienia z pewnymi jej elementami, z którymi musimy nauczyć się radzić. (...) Na dzień dzisiejszy ten kryzys toczy się w sferze medialnej. Na tym odcinku przegrywamy - konkludował płk Małecki. Szef KPRM Michał Dworczyk poinformował w poniedziałek, że Polska przygotowała pomoc do uchodźców znajdujących się na Białorusi. - W poniedziałek spodziewamy się odpowiedzi od strony białoruskiej, czy przyjmie tę pomoc - oznajmił.