Tysiące dronów jakoś nie nadlatują. Czego nie kupił dla polskiej armii Antoni Macierewicz
Trwają intensywne prace nad przygotowaniem dokumentacji, prace na udzieleniem zamówienia publicznego nabrały tempa. A tak w ogóle to przecież poprzednie kierownictwo MON, też nie kupiło dronów. Tylko tyle ma do powiedzenia Ministerstwo Obrony Narodowej w sprawie złożonej przez Antoniego Macierewicza obietnicy zakupu tysięcy dronów dla polskiej armii.
31.10.2017 15:53
Za kilka dni minie dokładnie rok od czasu jak zafascynowany pokazem poligonowym Antoni Macierewicz obiecał zakup tysięcy dronów dla polskiej armii. Dokładnie słowa te brzmiały tak: - Kupimy tyle, ile potrzeba. Mówimy tu o broni masowej. To będą tysiące dronów przeznaczonych dla wojsk operacyjnych oraz obrony terytorialnej. To kwestia co najmniej roku na zakończenie przygotowań do masowej produkcji - powiedział przed kamerami Szef MON.
Wszystko działo na poligonie w Zielonce pod Warszawą, tuż po prezentacji możliwości maszyn opracowanych przez Wojskowy Instytut Techniki Uzbrojenia. Minister Macierewicz oznajmił też, że dzięki dronom "nasze zdolności bojowe będą takie, byśmy byli w stanie obronić się przed każdym zagrożeniem".
Kilka tygodni później ówczesny szef gabinetu politycznego ministra, Bartłomiej Misiewicz podał jeszcze więcej konkretów. - Zadaniem resortu jest żeby już w 2017 roku do polskiego wojska trafiło pierwsze tysiąc sztuk dronów bojowych. W kolejnych latach, kolejne tysiące. W przyszłym roku resort obrony dla Wojska Polskiego, dla wojsk operacyjnych, wojsk obrony terytorialnej chce przeznaczyć pierwsze tysiąc sztuk dronów bojowych - zapowiedział.
Minął już czas zadeklarowany przez szefa MON jako potrzebny do masowej produkcji. A do końca roku pozostały zaledwie dwa miesiące. Kiedy nadlecą drony? - powołując się na dostęp do informacji publicznych sprawę próbował wyjaśnić internauta pseudonimie Dane Publiczne. Odpowiedź brzmi tak:
Jak czytamy Inspektorat Uzbrojenia prowadzi dopiero postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego w sprawie bezzałogowych systemów powietrzych. Nie ma też przygotowanej dokumentacji technicznej okreląsjącej wymagania dla bojowych dronów. W praktyce może to oznaczać przełożenie realizacji nawet o 2 lata. Tym bardziej, że jak informował branżowy portal Defence24.pl masowego zakupu dronów nie przewiduje żaden program modernizacji wojsk. Co ciekawe część winy za brak dronów urzędnicy zwalają na Tomasza Siemoniaka. Akurat po jego rządach w MON polskie wojsko posiada kilkadziesiąt dronów. Jedną z maszyn posiada 12. Brygada Zmechanizowana w Szczecinie. Możliwości zaprezentowano podczas ćwiczeń Dragon 17.
Drony, śmigłowce, rakiety
Drony to nie jedyna z niezrealizowanych obietnic zakupowych MON. Przypomnijmy, że aby zatrzeć złe wrażenie po zerwanym kontrakcie na śmigłowce Caracal. Antoni Macierewicz obiecał zakup 20 Black Hawk z Mielca. Ostatecznie dopiero w lutym tego roku rozpoczęto postępowanie na dostawę ośmiu maszyn dla sił specjalnych i ośmiu dla marynarki wojennej. To ze względu ryzyko uziemienia służących w wojsku latających zabytków pochodzących z czasów ZSRR.
Minął też rok zapowiedzi ministra Antoniego Macierewicza o budowie polsko-ukraińskiego śmigłowca na potrzeby Europy Środkowej. Słowa puszczone w obieg w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" okazały się mrzonką. Podobnie jak szybka dostawa rakiet Patriot. Według wypowiedzi ministra Macierewicza z września 2016 roku Polska miałaby je otrzymać w 2019 roku. Tymczasem jak podsumowuje tygodnik Polityka zgodnie z tym, co zapisano w porozumieniu z Pentagonem, nastąpić ma od 2022 roku.
W ten sposób Antoni Macierewicz przedstawił już firm firmom oraz mediom tuziny obietnic i terminów. Z Kolei zrealizował głównie kontakty przygotowane przez poprzedników.
Najgłośniejsza, ale z niezrealizowanych obietnic Antoniego Macierewicza dotyczy jednak zwrotu przez Rosjan wraku rozbitego w katastrofie smoleńskiej Tupolewa. Obecnie minister ma do powiedzenia tylko tyle: