Tylko w WP. Zamieszanie wokół nominacji na prezesa sądu. Żona prokuratora odpiera zarzuty
Nie milkną echa nominacji Małgorzaty Hencel-Święczkowskiej, żony prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, na prezesa Sądu Rejonowego w Sosnowcu. Nowe stanowisko w ostrych słowach skomentowali m.in. posłowie opozycji. W rozmowie z nami Hencel-Święczkowska odpiera zarzuty i mówi o "próbie upolitycznienia jej awansu".
06.11.2017 | aktual.: 06.11.2017 16:46
O kontrowersyjnej nominacji pisaliśmy w niedzielę. Święczkowski nie chciał komentować awansu żony. Argumentował, że nie odnosi sie do spraw, które nie są związane z pracą prokuratury.
Posłowie PO nie mieli jednak wątpliwości. Arkadiusz Myrcha mianowanie żony prokuratora prezesem sądu nazwał dosadnie "obłudą", Robert Kropiwnicki pisał z kolei na Twitterze: "Do tego potrzebowali nowej ustawy, ich rodziny będą sądzić przeciwników".
Prezes wystosowała apel
Co na to świeżo upieczona prezes? W zaistaniałej sytuacji nie widzi nic niezwykłego. "Posiadam 20-letnie doświadczenie orzecznicze. Od 18 lat pracuję w Sądzie Rejonowym w Sosnowcu, gdzie pełniłam funkcję Kierownika Sekcji Wykonawczej, a od kilku lat jestem Zastępcą Przewodniczącej III Wydziału Karnego" - podkreśliła w rozmowie z nami Hencel-Święczkowska.
Dodała, że "do tej pory nie spotkała się z zarzutami, że w jej pracy problemem może być kariera zawodowa męża" i zaapelowała, by "nie wiązać jej służby w wymiarze sprawiedliwości z próbą upolitycznienia jej awansu".
Ziobro tłumaczy
Bogdan Święczkowski od wielu lat współpracuje ze Zbigniewem Ziobrą. To właśnie minister sprawiedliwości i prokurator generalny mianował Hencel-Święczkowską prezesem sądu. Możliwość taką zyskał na mocy ustawy o ustroju sądów powszechnych.
W poniedziałek Ziobro tłumaczył, że powołał na nowe stanowisko "osobę, która należy do najbardziej doświadczonych sędziów, pełniła funkcje kierownicze i sprawdzała się na nich". Wskazywał, że kompetencje Hencel-Święczkowskiej doceniano także za czasów rządów koalicji PO-PSL.
Odnosząc się do zarzutu nepotyzmu, powiedział, że przyjmując optykę tych, którzy krytykują powołanie prezes, to "ktoś, kto ma żonę, czy męża, musi zniknąć z życia zawodowego w Polsce".
O Hencel-Święczkowskiej było głośno kilka lat temu. W 2008 roku sąd dyscyplinarny stwierdził, że dopuściła się "rażącego naruszenia przepisów i doprowadziła do nieuzasadnionej przewlekłości postępowania". Chodziło o sprawę, którą sędzia rozpatrywała, choć prokuratura przesłała akta nie do tego sądu, co potrzeba.