Tylko w WP: Tak państwo traktuje rodziny smoleńskie. Farsa urzędników

Część rodzin ofiar tragedii smoleńskiej zamierza zbojkotować uroczystości rocznicowe. Są oburzone tym, że zaproszenia na państwowe obchody wpływają w ostatniej chwili, że nie mogą dowiedzieć się, kto w ich imieniu ma przemówić. Wśród rodzin panuje żal, rozgoryczenie, frustracja.

Tylko w WP: Tak państwo traktuje rodziny smoleńskie. Farsa urzędników
Źródło zdjęć: © PAP
Michał Wróblewski

09.04.2018 | aktual.: 09.04.2018 13:56

Przed nami 8. rocznica największej od II wojny światowej tragedii, jaka dotknęła Polaków, a przede wszystkim rodziny ofiar. Wydawałoby się, że z tego powodu wszystko, co związane jest z państwowymi obchodami na Placu Piłsudskiego w Warszawie, powinno być dopięte na ostatni guzik. Tymczasem rządowi urzędnicy nie potrafili dopilnować nawet tego, by zaproszenia na uroczystości dotarły do rodzin ofiar odpowiednio wcześnie, w godnej formie. Dotyczy to także specjalnego posiedzenia podkomisji smoleńskiej, które odbędzie się w poniedziałek.

Podkomisja smoleńska zaprasza wybranych

Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, na poniedziałkowe posiedzenie podkomisji smoleńskiej kierowanej przez Antoniego Macierewicza, na którym ma zostać przedstawiony tzw. raport techniczny dotyczący przyczyn katastrofy, przedstawiciele rodzin ofiar zostali zaproszeni wybiórczo. – Jesteśmy selekcjonowani – mówi nam jeden z nich. Informację o posiedzeniu rodziny również otrzymały e-mailem, w ostatniej chwili. – "Zaproszenie” na moją pocztę e-mailową przyszło w sobotę – mówi WP Barbara Nowacka, córka tragicznie zmarłej wicepremier Izabeli Jarugi-Nowackiej. – Ja nie otrzymałem żadnego zaproszenia na posiedzenie podkomisji – ujawnia Paweł Deresz, wdowiec po szefowej kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Jolancie Szymanek-Deresz.

Poznaliśmy treść e-maila informującego o posiedzeniu kierowanej przez Antoniego Macierewicza podkomisji smoleńskiej. „W imieniu podkomisji powołanej do ponownego zbadania wypadku lotniczego zapraszam na prezentację raportu technicznego, która odbędzie się w dniu 9 kwietnia o godz. 17:00 w siedzibie Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych w Warszawie przy ulicy Puławskiej 4” – pisze w e-mailu sekretarz podkomisji. Rodziny otrzymały wiadomość w weekend. Ale tylko niektóre.

– Jestem przez pana ministra Macierewicza i cały PiS traktowany jako wróg, zapewne z tego powodu zaproszenia nie otrzymałem – mówi nam Paweł Deresz. – W tym trybie nie jestem w stanie funkcjonować – twierdzi w rozmowie z nami inny przedstawiciel rodzin ofiar tragedii smoleńskiej. Barbara Nowacka dodaje: – Nawet, gdybym chciała przyjść na posiedzenie podkomisji, to otrzymując e-maila w sobotę, nie mam za bardzo możliwości manewru, mimo że jestem mieszkanką Warszawy. A co dopiero ma powiedzieć ktoś, kto mieszka poza stolicą?

W rozmowie z nami jeden z członków rodziny ofiary katastrofy smoleńskiej twierdzi, iż zaproszenie na prezentację raportu od podkomisji otrzymał, ale stało się to zbyt późno, by miał szansę zaplanować przyjazd do Warszawy. – Chaos, chaos, chaos – rozkłada ręce. – To jest właśnie ten nasz polski bałagan. Tak cały czas działa polskie państwo. Nic się od katastrofy smoleńskiej nie zmieniło – konkluduje Barbara Nowacka.

"Nikt nas nie pyta o zdanie"

- Zaproszenie od resortu pana ministra Piotra Glińskiego na planowane na wtorek uroczystości na Placu Piłsudskiego otrzymałam o godz. 16:26 w piątek, gdy już zbierałam się z pracy – mówi nam Nowacka. Jak twierdzi, o programie obchodów rocznicy 10 kwietnia najpierw dowiedziała się z mediów.
Córka zmarłej Izabeli Jarugi-Nowackiej czyta nam plan uroczystości i zwraca uwagę, że jednym z oficjalnych punktów jest uroczyste powitanie na Placu Piłsudskiego klubów „Gazety Polskiej” (tuż przed tym jest koronka do miłosierdzia Bożego). Ma się to odbyć chwilę przed odsłonięciem pomnika pamięci ofiar tragedii smoleńskiej o 15:30.

Następnie planowane jest m.in. wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy oraz „przedstawiciela rodzin smoleńskich”. Kogo? Rodziny ofiar nie otrzymały takiej informacji. – Próbujemy ustalić, kto ma wystąpić w naszym imieniu. I wie pan, że się jeszcze nie udało? – mówi nam Barbara Nowacka. Jak słyszymy, o informację w tej sprawie od piątku – gdy tylko wpłynęło zaproszenie – zabiegał Paweł Deresz. Bezskutecznie.

Rąbka uchylił w poniedziałek minister Jacek Sasin, który w Radiu Zet przyznał, że „wydaje się, iż naturalne będzie przemówienie Jarosława Kaczyńskiego, dlatego że jest bratem prezydenta, który zginął w tej katastrofie”. – Kto podjął tę decyzję w moim imieniu, w imieniu rodzin ofiar? Dlaczego nikt nas nie zapytał o zdanie? – zastanawia się Nowacka. Wskazuje, że na Placu Piłsudskiego mogłaby wystąpić np. wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak, wdowa po pośle na Sejm RP Grzegorzu Dolniaku, jako formalnie jedna z najważniejszych przedstawicieli władzy ustawodawczej.

Uroczystości rocznicowe zamierza zbojkotować Paweł Deresz. Barbara Nowacka mówi nam, że „wciąż ma dylemat”. Jak słyszymy, również część rodzin ofiar związanych z PiS jest oburzonych – przede wszystkim ignorancją urzędników ws. wysyłania zaproszeń na obchody 10 kwietnia. Jedna z naszych rozmówczyń wskazuje, że nie podano nawet informacji, czy będzie odczytany apel poległych, który przecież był zawsze. Nie wiadomo również, kto konkretnie ma odsłonić pomnik ofiar.

– Resort kultury i urzędnicy pana ministra Glińskiego po prostu zawalili, mówię to z ogromnym żalem – żali się nam jedna z przedstawicielek rodzin smoleńskich. – Nawet 60 groszy nie potrafiono znaleźć, żeby wysłać do nas list z zaproszeniem na uroczystości. Wysyłanie zaproszenia w formie mailowej jest, bardzo delikatnie mówiąc, mało eleganckie – gorzko konkluduje Paweł Deresz. Jak dodaje, wtorkowe obchody będą „parodią uroczystości”.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (345)