Tykocin. Tyszkiewicz pisze do Brudzińskiego ws. wyborów do PE

- Ta sprawa nie może zostać zamieciona pod dywan - stwierdził na Twitterze szef podlaskiej PO i napisał list do Joachima Brudzińskiego. Pyta w w nim m.in. czy zamierza interweniować ws. nieprawidłowości wyborczych w Tykocinie. Podopieczni lokalnego DPS-u mieli być wykorzystani do głosowania na kandydatów PiS.

Tykocin. Tyszkiewicz pisze do Brudzińskiego ws. wyborów do PE
Źródło zdjęć: © East News | Stanisław Kowalczuk/East News
Piotr Białczyk

31.05.2019 | aktual.: 31.05.2019 11:22

Tyszkiewicz w interpelacji do MSWiA stwierdza, że "niepokojące doniesienia medialne wymagają gruntownego sprawdzenia i weryfikacji". Szef podlaskiej Platformy Obywatelskiej dodaje, że "sprawa wymuszania na osobach chorych i starszych 'odpowiedniego głosowania' jest niebywałem skandalem". - Czy złożył Pan zawiadomienie do Prokuratora Generalnego o możliwości popełnienia przestępstwa? - pyta Tyszkiewicz Brudzińskiego.

Wieloletni poseł PO napisał także do Państwowej Komisji Wyborczej. W interwencji poselskiej prosi PKW o "pilną weryfikację doniesień z Tykocina oraz (...) uczynienie wszystkiego, aby odpowiedzialne osoby za ten proceder poniosły surowe konsekwencje".

W obu pismach Tyszkiewicz powołuje się na art. 250 Kodeksu karnego. Według prawnego zapisu, każdy "kto wywiera wpływ na sposób głosowania osoby uprawnionej albo zmusza ją do głosowania lub powstrzymuje od głosowania, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".

Głosowanie w Tykocinie

Zanim sprawą głosowania w Tykocinie (woj. podlaskie) zajął się Tyszkiewicz opisały ją media. Pensjonariusze z lokalnego Domu Pomocy Społecznej mieli być przywiezieni do komisji wyborczej, aby oddać głos w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wiceszef komisji wyborczej miał zobaczyć w ich rękach instrukcje-karteczki z nazwiskami kandydatów PiS - Karola Karskiego i Krzysztofa Jurgiela. Do lokalu wyborczego wezwano policję.

Kiedy na miejsce przyjechał patrol, następna grupa niepełnosprawnych pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej Caritas miała nie mieć już przy sobie "instrukcji". Tym samym mieli być zupełnie zagubieni i bezradni po otrzymaniu kart do głosowania. - Policjanci zabezpieczyli karteczki z nazwiskami, które posiadali pensjonariusze - mówił w rozmowie z naTemat nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji.

Śledczy chcą powołać biegłego grafologa, aby ten pomógł ustalić, kto napisał kartki z nazwiskami posłów PiS. Postępowanie nadzoruje prokuratura.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)