TVP Info puściło nowe taśmy z "Sowy". Podają pomocną rękę PiS i Beacie Szydło
Beata Szydło co chwila odwiedza tereny dotknięte wichurami, by zatrzeć wrażenie spóźnionej interwencji. Ale i tak rząd jest krytykowany za opieszałość. Na pomoc pospieszyło TVP Info, które zelektryzowało opinię publiczną nowymi taśmami. A właściwie kolejny fragmentem taśm, które opublikowało wcześniej. W dodatku nudnym jak flaki z olejem.
Trudno nie dostrzec tutaj związku. Prawo i Sprawiedliwość ma poważne problemy wizerunkowe. TVP Info cudownie odnajduje kolejne fragmenty taśm nagranych w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Kiedy Beata Szydło zwołuje kolejne sztaby kryzysowe, by przykryć wrażenie spóźnionej reakcji, publiczna telewizja emituje nagranie z rozmowy Radosława Sikorskiego i Jacka Krawca.
I to nie pochodzące z nowej, nieznanej wcześniej taśmy, tylko kolejny kawałek nagrania, które pierwszy raz pokazano kilka tygodni temu. To dość rozpaczliwa próba pomocy partii rządzącej. Bo przecież gdyby na taśmach było coś szokującego, żaden dziennikarz nie czekałby z opublikowaniem tego. Tak przecież zrobiła redakcja "Wprost", choć później przez niektórych była za to krytykowana.
Tymczasem na taśmach, wokół których TVP Info po raz kolejny buduje wydanie specjalne, poza luźnymi pogawędkami nie ma nic. Sikorski i Krawiec rozmawiają o wyborze uczelni dla syna drugiego z panów, przy okazji krytykując bierność rektorów polskich uniwersytetów. Później mówią o świadomości wyborców, którzy nie śledzą uważnie polityki i nie dostrzegają zagrożeń wynikających z oddania władzy PiS.
Czyli nic nowego. Stąd należy nieco współczuć komentatorom, którzy musieli wytłumaczyć widzom TVP, że to niebywały skandal i dramat. Ale były sekretarz PZPR Marek Król, Wojciec Biedroń z wPolityce i Cezary Krysztopa, rysownik "Tygodnika Solidarność" próbowali. Później o zdanie spytano posła PiS Jana Mosińskiego, który na antenie podpowiadał, jak powinno się spoliczkować Sikorskiego. Zapomniał chyba, że niedawno za taki gest wobec Michała Boniego został skazany Janusz Korwin-Mikke (zapowiedział apelację).
Trudno więc znaleźć uzasadnienie dla publikacji tych taśm. Ale nie jest trudno znaleźć przyczyny. Być może więc już na początku września usłyszymy jak Radosław Sikorski i Jacek Krawiec krytykują poziom sztuk teatralnych w Polsce albo obgadują koleżankę, która nosi niemodne żakiety.