Tusk zgodził się na pomysł PiS. Europa go skrytykowała
Donald Tusk zaproponował, aby Unia Europejska zrezygnowała z obowiązkowego przymusu relokacji uchodźców. Przewodniczący RE zgodził się tym samym z pomysłem PiS, który od początku sprzeciwiał się rozdziałowi migrantów. Ta decyzja spotkała się z niezadowoleniem kilku europejskich państw.
Dyskusja na temat rozdziału uchodźców odbyła się w poniedziałek wieczorem i była wstępem do spotkania szefów państw, które będzie miało miejsce w czwartek. Tusk przyznał, że dotychczasowa strategia nie przyniosła korzyści. - Jeśli sprawa w ciągu pół roku nie będzie rozwiązania, wtedy zaproponuję dalsze działania - stwierdził szef RE cytowany przez Rzeczpospolitą, która powołuje się na PAP.
Były przewodniczący PO zaznaczył, że jest mało prawdopodobne, aby wszystkie państwa członkowskie UE zgodziły się na automatyczną relokację. - Kwestia obowiązkowych kwot uchodźców jest tak sporna, jak była w 2015 roku - mówi jeden z dyplomatów.
W ubiegłym tygodniu Tusk wysłał do stolic unijnych list, w którym napisał o nieskutecznym sposobie kwotowania uchodźców. Po krytyce szef RE zdecydował się zmienic treść dokumentu. - Unia Europejska może w skuteczny sposób stawić czoła nielegalnej migracji przy pełnym zaangażowaniu krajów członkowskich i przy skoordynowanym wykorzystaniu instrumentów, którymi dysponuje UE i państwa-członkowie - napisał.
Tusk ramię w ramię z PiS?
Z zapowiedzi Tuska niezadowolone były m.in. Niemcy, Szwecja czy Belgia. - Jest za wcześnie, żeby rozmawiać o porzuceniu kwot. Na razie nie ma kryzysu, ale jak wybuchnie, nie będziemy na niego gotowi - powiedział kolejny z urzędników.
Zdecydowanych przeciwnikiem przyjmowania imigrantów jest rząd PiS. Dotychczas Polska nie przyjęła żadnego uchodźcy za co wielokrotnie była krytykowana. W czwartek Komisja Europejska pozwała nasz kraj za niezrealizowanie ustalonych wcześniej norm dotyczących przyjęcia imigrantów.