Tusk: zbadamy radosną twórczość w sprawie internetu
Premier Donald Tusk zapowiedział kontrolę nowelizacji ustawy medialnej. Jak mówił, "rzetelnie sprawdzone zostanie, który z jej przepisów jest radosną twórczością urzędników, a który jednoznaczną implementacją prawa europejskiego". Tymczasem senacka komisja kultury i środków przekazu nie rekomendowała żadnych poprawek do ustawy.
15.03.2011 | aktual.: 15.03.2011 21:12
Przeczytaj też: Szykują się kontrowersyjne zmiany. Zamach na internet? Nowa ustawa faworyzuje zagraniczne media? "To jasne"
Nowelizacja wzbudziła kontrowersje: krytykują ją nadawcy radiowi i telewizyjni oraz internauci. Według wielu ekspertów nowelizacja wprowadza cenzurę i zagraża rozwojowi internetu w Polsce. Nowelizacja wprowadza m.in. obowiązek rejestrowania w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji programów telewizyjnych rozpowszechnianych wyłącznie w internecie.
Tusk: to nie ja będę kontrolował
Rządowa ustawa została uchwalona 4 marca w trybie pilnym. Z wprowadzeniem dyrektywy Polska spóźniona jest ponad rok - termin implementacji minął w grudniu 2009 r., co grozi Polsce karami ze strony Komisji Europejskiej. Teraz jednak premier zapowiada kontrolę tego, co w zapisach krytykowanej ustawy jest "radosną twórczością urzędników", a co rzeczywiście wynika z prawa europejskiego.
- Według mojej najlepszej wiedzy projekt tej ustawy przyznaje funkcje kontrolne Krajowej Radzie Radiofonii, a nie mnie. Ja nie mam najmniejszego zamiaru kontrolować internetu, ani żadnych innych mediów, nie tylko jako premier, ale też jako człowiek - mówił szef rządu dodając, że "jeśli nie będzie żadnej europejskiej, ewidentnej publicznej potrzeby, żeby przepisy niepokojące obrońców internetu znalazły się w tej ustawie, to będę proponował senatowi, aby je uchylił".
- Myślę, że do jutra popołudnia będziemy mieli wystarczająco precyzyjną wiedzę, które z tych zapisów budzących wątpliwości są niezbędne, a które wytwarzają niepotrzebne zamieszanie - zapowiedział premier Donald Tusk.
Senacka komisja: żadnych poprawek
Sprawą nowelizacji zajęło się najpierw biuro legislacyjne senatu. Prawnicy zwrócili uwagę, że zgodnie z konstytucją klauzula pilności nie może mieć zastosowania do ustaw regulujących ustrój i właściwości władz publicznych. Nowela ustawy o rtv określa zaś zadania i kompetencje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a ta jest organem konstytucyjnym. Biuro zgłosiło w sumie ponad 20 poprawek.
Poprawki zgłaszali m.in. przedstawiciele Krajowej Izby Gospodarczej, jednak także one nie zostały wzięte pod uwagę przez członków komisji. Podstawowy zarzut KIG pod adresem ustawy to obowiązek rejestrowania w KRRiT programów telewizyjnych rozpowszechnianych wyłącznie w internecie. Według KIG regulacja ta może objąć kilkaset tysięcy polskich serwisów internetowych i spowoduje, że w internecie dostępny będzie wyłącznie tekst.
Podczas posiedzenia komisji argumenty te odpierali przedstawiciele resortu kultury i KRRiT, którzy podkreślali, że nowe regulacje nie dotyczą całego internetu, a kilkudziesięciu serwisów udostępniających audycje na żądanie.
Senacka komisja kultury i środków przekazu, która decydowała na tym etapie o dalszych pracach nad nowelizacją, nie rekomendowała żadnych poprawek.
Mimo zapowiedzi premiera Donalda Tuska o kontroli zapisów, głosowanie nad nowelizacją i tak odbędzie się w środę. Senat może albo przyjąć ustawę - wtedy trafi na biurko prezydenta - albo odrzuci ją i wówczas wróci do sejmu. Ostateczny termin na podjęcie decyzji senat ma do piątku, 18 marca.