Tusk ujawni kulisy rozmów o rządzie? Wiemy, co padnie na wiecu w Jagodnie. Jednoznaczny sygnał
Politycy opozycji są coraz mocniej poirytowani faktem, że muszą codziennie komentować niepotwierdzone doniesienia o szykowanych zmianach w przyszłym rządzie Donalda Tuska. Niektórzy są też zdziwieni milczeniem lidera PO. Polityk ma wkrótce uspokoić nastroje i wysłać - zarówno do Polaków, jak i swojej partii - jednoznaczny sygnał.
Dzień po wyborach parlamentarnych, w wyniku których Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica uzyskały razem 248 mandatów poselskich, w mediach zaczął się festiwal spekulacji: kto wejdzie do rządu albo jakie stanowisko obejmie w Sejmie i Senacie.
Czy marszałkiem zostanie Szymon Hołownia? A może Włodzimierz Czarzasty? A może będzie marszałek "rotacyjny"? Co z Senatem? Czy Tomasz Grodzki zostanie, a może zastąpi go kobieta? Jeśli tak, będzie to Małgorzata Kidawa-Błońska czy Magdalena Biejat?
Z rządem podobnie: ile przypadnie ministerstw KO, ile Lewicy, a jaką liczbą resortów zadowolą się PSL i Polska 2050? Ilu będzie wicepremierów? Kto nimi zostanie?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marszałek Sejmu dla Trzeciej Drogi? "Nikt się będzie kładł Rejtanem"
Karuzela spekulacji nie zatrzymuje się. Codziennie media donoszą o tym, kto i na jakie stanowisko pretenduje, albo co i komu rzekomo miał obiecać Donald Tusk.
Szkopuł w tym, że żadne z tych informacji nie są potwierdzone. Większość doniesień i spekulacji opartych jest na domysłach, przesłankach czy opowieściach ludzi, którym wydaje się, że znają kulisy negocjacji, mimo że nawet nie rozmawiali z Donaldem Tuskiem.
Wielu polityków opozycji (zwłaszcza Koalicji Obywatelskiej) jest takim stanem rzeczy poirytowanych. - Szczerze mówiąc, nie chce mi się już odpowiadać na pytania w tej sprawie. A nawet o tym słuchać. Wiedzę o rozmowach na temat rządu mają liderzy i nikt inny - przyznaje nasz rozmówca z władz Platformy.
Inny dodaje: - Nawet, jeśli ktoś jest typowany do rządu, to o tym nie wie. Nie ma na razie żadnego sondowania kogokolwiek. Donald wie, że gdyby sondowanie się zaczęło, samozwańczych kandydatów na ministrów zaczęłoby przybywać.
Jednoczący przekaz Tuska
Nasi rozmówcy przyznają, że zdezorientowani sytuacją mogą być niektórzy wyborcy. Oni też chcieliby otrzymać informacje o tym, jak przebiegają rozmowy liderów i czy uda im się stworzyć stabilny rząd, który zrealizuje zapowiedzi programowe.
Jak wynika z naszych rozmów, głosy zniecierpliwienia docierały również do samego Tuska. Dlatego też lider Koalicji Obywatelskiej postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
We wtorek Tusk na platformie X opublikował film z "meldunkiem od serca": - Rozmowy idą świetnie, jesteśmy przygotowani do stworzenia rządu. Ja mogę mówić tylko i wyłącznie dobre rzeczy o partnerach, z którymi rozmawiam - przekonuje na nagraniu lider PO. Jak by musiał podkreślić, że nie ma w gronie liderów żadnych konfliktów.
- Stęskniłem się za wami. Gabinety gabinetami, rozmowy rozmowami, ale chcę znowu wrócić do was, uczciwie opowiedzieć o wszystkim, co się działo w ostatnich dniach, i oczywiście odpowiedzieć na wszystkie wasze pytania - zapewnia były premier.
Tusk niczego nie zdradza. Zapowiada jedynie, że w poniedziałek 6 listopada spotka się z mieszkańcami osiedla Jagodno we Wrocławiu, gdzie w dniu wyborów ustawiła się najdłuższa kolejka czekających na oddanie głosu. To tam ludzie czekali 6 godzin, by zagłosować o godz. 3 nad ranem.
Co powie im Tusk? - To będzie komunikat do wszystkich Polaków. Nie tylko do naszych wyborców, ale także do wyborców PiS. Można spodziewać się jednoczącego przekazu. I podziękowań za wytrwałość dla mieszkańców Jagodna - mówi nam polityk z otoczenia lidera Platformy.
Nic za plecami
Nasi rozmówcy spodziewają się, że Tusk powtórzy swój apel do głowy państwa, żeby nie zwlekał z powierzeniem mu misji tworzenia rządu. Ma także potwierdzić to, iż stoi za nim większość nowo wybranych parlamentarzystów.
Według naszych źródeł niewykluczone jest, iż lider Platformy zainicjuje zbiórkę podpisów posłów w tej sprawie. Po co? By mieć - na papierze - jednoznaczny dowód, że to obecna opozycja tworzy dziś sejmową większość. A nie PiS.
Czy Donald Tusk pokaże umowę koalicyjną? Na pewno nie w poniedziałek. Poinformuje jednak, że jest przygotowana. I że zawiera zapisy kompromisowe dla wszystkich stron, które będą tworzyć nowy rząd.
- Nie spodziewajmy się jednak szczegółów. Donald wystąpi sam, bez pozostałych liderów, zatem nic za ich plecami ogłaszać nie będzie - mówi współpracownik przewodniczącego Platformy.
Rozmówcy WP podkreślają, że uzgodnienia dotyczące m.in. prezydium parlamentu są połączone z negocjacjami dotyczącymi rządu, dlatego zmiana jednego z elementów układanki może wywołać kolejne. Jeśli zatem Tusk i inni liderzy będą ogłaszać, kto wejdzie do ich rządu, to zrobią to w "pakiecie".
Nazwisk - jak słyszymy - nie będzie jednak w umowie koalicyjnej.
Według naszych informacji nie ma jeszcze decyzji, czy umowa koalicyjna zostanie upubliczniona. Takie rozwiązanie nie wzbudza entuzjazmu z Koalicji Obywatelskiej, ale mówią o nim pozostali liderzy - jak Szymon Hołownia. Również rzecznik PSL Miłosz Motyka zapowiedział w programie "Tłit" WP, że umowa koalicyjna mogłaby być jawna.
Niewykluczone, że na ten temat będą rozmawiać liderzy KO, Trzeciej Drogi i Lewicy w tym tygodniu. Z informacji WP wynika, że spotkanie Tuska, Hołowni, Kosiniaka-Kamysza i Czarzastego planowane jest na piątek 3 listopada.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl