Tusk obiecywał tanie paliwo. Rząd teraz się tłumaczy
Donald Tusk, gdy był jeszcze w opozycji, obiecywał benzynę za 5,19 zł za litr. Dziś ceny paliwa nie są nawet blisko tej kwoty. Rząd teraz tłumaczy, że ceny są ustalane w oparciu o mechanizmy rynkowe i nie ma "bezpośredniego wpływu na kształtowanie ich poziomu".
W czasie, gdy Donald Tusk był w opozycji, to przekonywał, że wysokie ceny paliw to efekt polityki rządu, który miał pozwalać na "gigantyczne zyski" państwowych firm. W rozmowie z natemat.pl mówił, że po przejęciu władzy ceny benzyny spadną do 5,19 zł za litr.
Mimo tych szumnych zapowiedzi, trzy miesiące po powołaniu rządu Tuska ceny benzyny nie spadły nawet poniżej 6 zł, a obecnie utrzymują się w okolicach 6,50 zł za litr. Posłowie klubu PiS Marcin Porzucek i Dariusz Matecki skierowali w tej sprawie interpelację do Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Aktywów Państwowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd tłumaczy: nie mamy bezpośredniego wpływu
MAP przekazało, że Orlen dąży do tego, by zapewnić swoim klientom atrakcyjne ceny paliwa.
"Jednak w kształtowaniu swojej polityki cenowej, musi brać pod uwagę obiektywne i niezależne od spółki czynniki rynkowe, zarówno te działające w skali globalnej, jak i w ramach poszczególnych rynków lokalnych. Niewskazane są działania polegające na stosowaniu marż wynikających z czynników pozabiznesowych" - napisano w dokumencie podpisanym przez ministra Borysa Budkę.
Podobnie wypowiada się resort finansów. "Ceny detaliczne paliw należą do kategorii cen umownych, tj. ustalanych przez producentów w oparciu o mechanizmy rynkowe. Oznacza to, że rząd nie ma bezpośredniego wpływu na kształtowanie ich poziomu" - przekazał wiceminister Jarosław Neneman.
Czytaj więcej:
Źródło: "Super Express"