Turów znów problemem. Czeska opozycja kwestionuje ugodę z Polską

Polska osiągnęła porozumienie z czeskim rządem, na mocy którego sprawa wokół kopalni Turów będzie kosztować nas co najmniej 45 mln euro. Jednak nie wszystkim podoba się treść podpisanej ugody. Spore zastrzeżenia względem dokumentu zgłasza czeska opozycja.

Turów znów problemem. Czeska opozycja kwestionuje ugodę z Polską
Turów znów problemem. Czeska opozycja kwestionuje ugodę z Polską
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Łukasz Kuczera

17.02.2022 | aktual.: 17.02.2022 08:33

Polsko-czeski spór o Turów dobiegł końca, ale ciągle ma swoje konsekwencje. Z jednej strony, Polska nadal nie zapłaciła kar zasądzonych przez TSUE w związku z niewykonaniem decyzji o tymczasowym zawieszeniu wydobycia w kopalni. Z drugiej, czeska opozycja kwestionuje warunki porozumienia popisanego na początku tego miesiąca - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Turów znów problemem. Czeska opozycja kwestionuje ugodę z Polską

Jak czytamy w "DGP", warunki polsko-czeskiej ugody krytykują były premier Andrej Babisz i były minister środowiska Richard Brabec. Dążą oni do tego, by treści porozumienia przyjrzał się parlament. Jeśli sprawa nie trafi pod obrady, posłowie partii ANO, z którą związani są politycy, będą zbierać podpisy dotyczące zwołania nadzwyczajnego posiedzenia.

To właśnie Babis i Brabec prowadzili pierwszą turę negocjacji z polskim rządem. Rozmowy dobiegły końca jesienią ubiegłego roku, na krótko przed wyborami parlamentarnymi w Czechach. Czescy politycy krytykują swoich następców m.in. za zgodę na to, by umowa obowiązywała tylko przez pięć lat.

"Dziennik Gazeta Prawna" przytacza też opinię Martina Puty. Hetman kraju libereckiego (odpowiednik naszego marszałka województwa) stoi na stanowisku, że rząd Babisza mógł wynegocjować lepsze warunki z Polską, ale bał się zawarcia porozumienia na krótko przed wyborami.

Zdaniem Puty, gdyby Babisz dogadał się z polskim rządem jesienią 2021 roku, porozumienie mogłoby mieć siedmioletni okres ważności, a i kwota odszkodowania wypłaconego stronie czeskiej byłaby wyższa. Były premier Czech odrzuca jednak te zarzuty, nazywając je "kłamstwem".

Sprawa budzi też emocje wśród organizacji pozarządowych. "Pieniędzy nie da się pić" - takie hasła przygotowali manifestujący, którzy w ubiegłą niedzielę zgromadzili się w centrum Pragi. Zwracali oni uwagę na to, że Turów negatywnie oddziałuje na stan wód w kraju libereckim.

Obecny rząd twierdzi jednak, że podpisane porozumienie jest sukcesem negocjacyjnym, a ewentualny wyrok TSUE ws. Turowa mógłby nie być tak korzystny. - Małe dziecko umiałoby policzyć, że porozumienie przynosi nam o wiele więcej, niż mogłoby orzeczenie sądu - powiedział Martin Smolek, czeski wiceminister spraw zagranicznych, którego cytuje "DGP".

Polska w ramach porozumienia zobowiązała się nie tylko do wypłaty odszkodowania, ale też zapewniła, że nie będzie kontynuować wydobycia w kierunku czeskiej granicy. Ponadto odkrywka nie będzie prowadzona poniżej 30 m poniżej poziomu morza.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

turówkopalnia Turówpolska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (152)