Turcja wystąpi z NATO? Sojusznik Erdogana nie pozostawia wątpliwości

Tureckie władze protestują przeciwko rozszerzeniu NATO o Szwecję i Finlandię. Sojusznik prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana mówi wprost: "jeśli obawy dotyczące bezpieczeństwa Turcji nie zostaną rozwiane, alternatywą mogłoby być wyjście z NATO". Tymczasem francuski tygodnik "Le Point" ocenił, że "Turcja jest koniem trojańskim Rosji w NATO i nie powinno być dla niej miejsca w Sojuszu".

Turcja wystąpi z NATO? Sojusznik Erdogana nie pozostawia wątpliwości
Turcja wystąpi z NATO? Sojusznik Erdogana nie pozostawia wątpliwości
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2022 Anadolu Agency
Violetta Baran

Devlet Bahceli, lider wspierającej rząd Recepa Tayyipa Erdogana Partii Narodowego Działania (MHP), odniósł się w ten sposób do decyzji Szwecji i Finlandii o przystąpieniu do NATO oraz związanych z tym protestów tureckich władz.

- Turcja nie została pozbawiona wyboru. Nawet wyjście z NATO powinno być opcją, którą weźmiemy pod uwagę, jeśli nasze obawy nie zostaną rozwiązane - zaznaczył Bahceli cytowany przez turecki dziennik "Milliyet". - Nie istniejemy dzięki NATO, dlatego też nie znikniemy bez członkostwa w sojuszu - dodał.

Lider nacjonalistycznej MHP powiedział również, że "jeśli tureckie argumenty nie zostaną potraktowane poważnie, będzie to oznaczać brak szacunku NATO dla jednego ze swoich członków".

Kierowane przez Bahcelego MHP wspiera mniejszościowy rząd prezydenta Erdogana. W wyborach parlamentarnych w 2018 roku MHP wystartowała w koalicji z rządzącą obecnie Partią Sprawiedliwości i Rozwoju, której liderem jest Erdogan.

"Erdogan - agent wpływu Putina"

W artykule redakcyjnym francuski tygodnik "Le Point" ocenia, że Turcja jest koniem trojańskim Rosji w NATO, a gdy toczy się wojna w Ukrainie, nie powinno być dla niej miejsca w Sojuszu. "Najlepszym agentem wpływów Władimira Putina jest prezydent Recep Tayyip Erdogan" - pisze francuski tygodnik.

"Cynizm prezydenta Turcji nie ustępuje w niczym cynizmowi jego rosyjskiego odpowiednika. Blokując pod kłamliwymi pretekstami rozszerzenie północnoatlantyckiej organizacji militarnej o Finlandię i Szwecję, satrapa z Ankary rozbija manifestowaną teraz, wobec agresji na Ukrainę, jedność Zachodu" - czytamy w artykule.

Erdogan "podważa wiarygodność Sojuszu właśnie w tym momencie, w którym udowadniał on, że jest najbardziej skutecznym bastionem chroniącym Europejczyków przed agresywnymi zakusami autokratów z sąsiedztwa" - kontynuuje tygodnik.

"Le Point" przypomina, że Ankara jako jedyne spośród 30 państw NATO blokuje akcesję Finlandii i Szwecji do Sojuszu.

Recep Erdogan stawia warunki

Erdogan ogłosił, że Turcja nie poprze wniosku Helsinek i Sztokholmu o przyjęcie do NATO, jeśli nie zostaną spełnione jej warunki, w tym przede wszystkim nie zmieni się polityka Sztokholmu wobec Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) oraz milicji syryjskich Kurdów, czyli Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG).

Turcja domaga się też zniesienie embarga na eksport broni, które po militarnej interwencji sił tureckich w Syrii w 2019 roku wprowadziły niektóre państwa UE (m.in. Szwecja, Finlandia i Niemcy).

Wspierane przez Zachód siły YPG stanowią trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego (IS) w Syrii. Ankara uważa je jednak za organizację terrorystyczną z powodu powiązań z separatystyczną i zdelegalizowaną w Turcji PKK.

W poniedziałek wieczorem Erdogan zapowiedział, że Turcja przeprowadzi na swych południowych granicach operację militarną przeciw YPG.

Czytaj też:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
turcjanatoRecep Tayyip Erdogan
Wybrane dla Ciebie