Trybunał w Hadze chce nakazu aresztowania Netanjahu. "Duży cios"
- Już na tę chwilę to jest duży polityczny, dyplomatyczny cios w stronę Izraela. Przede wszystkim dla Benjamina Netanjahu i Joawa Galanta. (...) Kontakt z osobą z takim nakazem to będzie poważne obciążenie dla zagranicznych partnerów - mówi w rozmowie z WP Michał Wojnarowicz, odnosząc się do ruchu Trybunału w Hadze.
Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze wniósł o nakaz aresztowania dla premiera Izraela Benjamina Netanjahu, ministra obrony tego kraju Joawa Galanta oraz trzech przywódców Hamasu. Ma to związek z trwającą wojną w Strefie Gazy.
- Zebrane przez nas dowody potwierdzają, że premier Izraela i minister obrony tego kraju są odpowiedzialni za przestępstwa dokonane na terenie Palestyny. Te przestępstwa to m.in. pozbawianie cywilów dostępu do żywności oraz celowe ostrzeliwanie miejsc, w których przebywali - mówił prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego Karim Khan.
Ponadto Karim Khan przekazał, że jest przekonany, iż przywódcy Hamasu - Jahja Sinwar, Mohammed Deif i Ismail Hanije - są winni zbrodni wojennych oraz zbrodni przeciwko ludzkości dokonanych w Izraelu oraz w Strefie Gazy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ludzie ginęli, stojąc w kolejce po żywność, ginęli, próbując dostać się do przejścia granicznego. Cywile w Strefie Gazy wciąż głodują, umierają z pragnienia. Izrael ma prawo bronić swojego kraju i żądać powrotu zakładników. Ale dążąc do tego w ten sposób Izrael popełnia zbrodnie - podkreśla Khan.
"Mogą nastąpić kolejne polityczne uderzenia ze strony Izraela"
Michał Wojnarowicz, analityk ds. Izraela, w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że na ten moment "mówimy o wniosku ze strony prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego o nakazy aresztowania". - Dopiero decyzja Izby Przygotowawczej i akceptacja wniosku zainicjuje procedurę ścigania - zaznacza.
- Póki co reakcja polityczna jest dość jasna - jest stanowczy sprzeciw ze strony wszystkich sił politycznych w Izraelu, czy z opozycji, czy z samego rządu. Oskarżenia, jakie padają, dotyczą przede wszystkim zrównywania stron i odrzucania zawartych we wniosku zarzutów. Podkreśla się też, że w przypadku Izraela mowa o demokratycznych władzach - dodaje.
I podkreśla, że "ciężko jest mówić o konkretnych działaniach, które na tę chwilę są podjęte". - Ale z tego, co chociażby deklarowali politycy skrajnej prawicy, to wszelkie takie działania ze strony MTK mają się odbić na przykład na relacjach z Autonomią Palestyńską. Mogą nastąpić kolejne polityczne czy ekonomiczne uderzenia ze strony Izraela w ten podmiot - ostrzega.
"Duży polityczny, dyplomatyczny cios w stronę Izraela"
Rozmówca Wirtualnej Polski zaznacza, że "kolejną kwestią będzie z pewnością mocny nacisk dyplomatyczny na swoich sojuszników". - Pytanie, czy amerykański Kongres, z którym Izrael ma najściślejsze relacje, faktycznie podejmie jakieś działania. Warto przypomnieć, że za prezydentury Donalda Trumpa pracownicy MTK byli obejmowani przez Amerykanów sankcjami ze strony administracji amerykańskiej. Właśnie z uwagi na śledztwa czy działania w kontekście Izraela - dodaje.
- Już na tę chwilę to jest duży polityczny, dyplomatyczny cios w stronę Izraela. Przede wszystkim dla Benjamina Netanjahu i ministra obrony Izraela Joawa Galanta. Kwestia ta jeszcze nie jest domknięta przez MTK, ale w sytuacji, w której zostanie to przyjęte, pojawią się liczne dylematy. Kontakt z osobą z takim nakazem to będzie poważne dyplomatyczne, wizerunkowe obciążenie dla zagranicznych partnerów - mówi Wojnarowicz.
I przypomina, że "różnie bywało z wykonywaniem decyzji MTK". - Tu chociażby przykład dyktatora sudańskiego Omara al-Bashira. Nie był aresztowany, kiedy wizytował różne państwa w Afryce, które były stroną Statutu Rzymskiego Międzynarodowego Trybunału Karnego.
- Nie zapominajmy w tym wszystkim o trójce z Hamasu, wobec których również będą toczyć się działania MTK. O ile Jahja Sinwar i Mohammed Deif ukrywają się w Strefie Gazy, to działalność dyplomatyczna szefa politbiura Ismaila Hanijji w regionie może też w świetle decyzji MTK być dla niektórych państw dodatkowym obciążeniem politycznym - dodaje ekspert.
Konflikt na Bliskim Wschodzie
W Strefie Gazy panuje kryzys humanitarny, który jest efektem walk między Izraelem a palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas. Wojnę rozpoczął atak Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku. Na skutek napaści zginęło około 1200 osób, w większości cywilów, a około 240 zostało uprowadzonych.
W odpowiedzi Izrael rozpoczął naloty na Strefę Gazy, a pod koniec października - kampanię lądową obliczoną na zniszczenie Hamasu.
W kwietniu tego roku ONZ podał, że ponad 1,7 mln Palestyńczyków - z 2,3 mln mieszkańców terytorium - musiało opuścić swoje domy. Według danych palestyńskiego resortu zdrowia zginęło dotychczas ponad 33 tys. Palestyńczyków, z czego ponad 70 proc. stanowiły kobiety i dzieci.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski