Przepisy antycovidowe a wybory. Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego
Przepisy antycovidowe w zakresie, w jakim dopuszczały przygotowania do wyborów w czasie epidemii, są konstytucyjne - orzekł Trybunał Konstytucyjny. TK podkreślił, że nie ocenia on samej decyzji premiera Mateusza Morawieckiego o druku kart do głosowania korespondencyjnego.
"Premier, wydając polecenia na podstawie przepisów "antycovidowych" miał prawo uważać, że ich zakres obejmuje organizację wyborów" - napisała w uzasadnieniu Krystyna Pawłowicz.
- Nota bene gdyby również Senat wykazał się poszanowaniem konstytucyjnej zasady współdziałania władz w tamtym czasie i podjął uchwałę w sprawie ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzenia wyborów na prezydenta znacznie szybciej niż po 28 dniach, czyli na przykład podobnie jak Sejm w ciągu jednego dnia, wówczas przeprowadzenie wyborów prezydenckich 10 maja 2020 roku okazałoby się możliwe - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia TK Krystyna Pawłowicz.
Sędzia Pawłowicz zaznaczyła, że premier, wydając polecenia na podstawie przepisów "antycovidowych" miał prawo uważać, że ich zakres obejmuje organizację wyborów.
- Organy władzy publicznej zobowiązane były przepisami konstytucji do organizacji wyborów prezydenckich w stosownym terminie. (...) TK zgadza się, że niezwykle silny mandat demokratyczny należący do Prezydenta RP powinien być chroniony nawet w stanie epidemii - podkreśliła sędzia Pawłowicz.
TK orzekł we wtorek w sprawie dotyczącej konstytucyjności wydawania przez ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego poleceń w związku z przygotowaniem wyborów korespondencyjnych w 2020 r., w oparciu o przepisy "antycovidowe".
Trybunał Konstytucyjny orzekał w tej sprawie w składzie: Stanisław Piotrowicz – przewodniczący, Krystyna Pawłowicz – sprawozdawca, Julia Przyłębska, Bartłomiej Sochański, Rafał Wojciechowski.
Trybunał Konstytucyjny ws. specustawy covidowej
O zbadanie tych przepisów wystąpiła do TK na początku grudniu 2023 r. grupa posłów PiS, wskazując, że art. 11 ust. 2 ustawy o COVID-19 (lub art. 11 ust. 3, który go zastąpił) przez wykluczenie możliwości wydania poleceń zmierzających do przygotowania i przeprowadzania wyborów, prowadził do uniemożliwienia premierowi wykonywania części kompetencji w zakresie polityki wewnętrznej, tu zapewnienie obywatelom warunków do wykonania biernego i czynnego prawa wyborczego.
Wedle tych przepisów premier w związku z działaniem przeciwko Covid-19, mógł wydawać polecenia obowiązujące inne osoby prawne i organizacyjne oraz przedsiębiorców.
Chodzi o decyzje Morawieckiego z 16 kwietnia 2020 r. którą polecił Poczcie Polskiej podjęcie czynności niezbędnych do przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r. w trybie korespondencyjnym: druk kart do głosowania i innych dokumentów wyborczych.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, po skardze Rzecznika Praw Obywatelskich orzekł we wrześniu 2020 roku, że premier nie mógł zarządzić organizacji wyborów kopertowych, bo jedynym organem uprawnionym do organizacji głosowania była Państwowa Komisja Wyborcza. Decyzję Morawieckiego unieważnił jako wydaną z rażącym naruszeniem prawa i bez podstawy prawnej.
Wyrok WSA nie jest prawomocny. Kasacja premiera Morawieckiego w tej sprawie utknęła w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Do tej pory nie wyznaczono terminu rozprawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brudziński apeluje do młodych. Ostrzega przed Tuskiem
Sejmowa komisja śledcza ds. wyborów kopertowych
Sejmowa komisja śledcza ds. wyborów kopertowych z 2020 r. wezwała na czwartek byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Polityk Prawa i Sprawiedliwości był pytany o to, kto jego zdaniem jest odpowiedzialny za decyzję o organizacji wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej.
Przewodniczący komisji śledczej Dariusz Joński pytał byłego premiera o decyzję z 16 kwietnia 2020 r. kiedy zlecono poczcie polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych organizację wyborów korespondencyjnych. Mateusz Morawiecki tłumaczył, że decyzja została podjęta na podstawie ustawy covidowej. Joński pytał go o zaniechania jego ministrów.
- Pan, panie przewodniczący, nie bierze pod uwagę kontekstu, w jakim funkcjonowało państwo polskie. Państwo żyło w czasie koronawirusa - mówił Mateusz Morawiecki. - Działaliśmy w bardzo krytycznym okresie, gdy w czasie jednego tygodnia doszło do wolty politycznej po stronie Platformy Obywatelskiej polegającej na tym, że wybory w trybie korespondencyjnym zlecone 30 marca... - dodał, na co Dariusz Joński zwrócił mu uwagę, że nie jest to odpowiedź na pytanie o zaniechanie ze strony Jacka Sasina, ówczesnego ministra aktywów państwowych, któremu podlegały dwa przedsiębiorstwa przygotowujące wybory.