Macron i Merz uderzają w Putina. "Szelmowska gra Kremla"

Według niemieckiego tygodnika europejscy przywódcy rozmawiali o amerykańskich negocjatorach: Stevie Witkoffie oraz Jaredzie Kushnerze. Jak wynika z nagrań tajnej rozmowy, europejscy przywódcy wyrażają głębokie obawy co do rzetelności Stanów Zjednoczonych podczas negocjacji pokojowych dotyczących Ukrainy.

- Istnieje możliwość, że USA zdradzą Ukrainę w sprawie terytorium, nie określając jasno gwarancji bezpieczeństwa - mówił na nagraniu Macron.

Prezydent Francji dodał, że Zełenskiemu grozi "wielkie niebezpieczeństwo" i żądanie Rosji dotyczące ustępstw terytorialnych jest jednym z najbardziej wrażliwych punktów negocjacji.

Według "Der Spiegel" Friedrich Merz zalecał Zełenskiemu, aby w nadchodzących dniach "zachował szczególną ostrożność".

- Oni grają z wami i z nami jednocześnie - mówił kanclerz Niemiec, mając na myśli dwóch amerykańskich negocjatorów: wysłannika Donalda Trumpa Steve'a Witkoffa oraz zięcia prezydenta USA Jareda Kushnera.

- Rosja gra na podział, na oddzielenie USA od Europy. Mamy tego świadomość, nie chcemy w tej grze uczestniczyć. Ale to nie Europa dzisiaj rozdaje karty. I musimy się z tym pogodzić. Putin rozmawia z Witkoffem i Kushnerem, żeby dokonać podziału Ukrainy. To jest szelmowska gra Kremla. Tyle że bez udziału Europy nie da się jej zakończyć i pokoju na wojnie w Ukrainie zaprowadzić – mówi WP płk. rez. Maciej Matysiak, były zastępca Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

W jego ocenie Europa już dawno temu zakomunikowała, że nie ma zamiaru zostawić Ukrainy.

- Wcześniej czy później to my z tym problemem zostaniemy. Już widzimy, że to nie leży w interesie Stanów Zjednoczonych. Pamiętajmy, że dzisiaj nie ma planu pokojowego. Ot, jakieś zarysy czegoś, co jest wielką niewiadomą. Plan pokojowy muszą zatwierdzić dwie strony: Rosja i Ukraina. Więc mówimy o rzeczy na razie nieistniejącej. Tak czy owak, Europa musi partycypować w przyszłym porozumieniu pokojowym – uważa Matysiak.

Zdaniem rozmówcy WP, nie ma się co łudzić, że pokój będzie szybko osiągnięty.

- Celem dzisiejszym Putina jest przeciągać sytuację, zobaczyć ile się da zniwelować sankcji. On gra na podział. Jeżeli znajduje gdzieś głos sprzyjający, czy to w Stanach Zjednoczonych, czy w Europie, będzie go wykorzystywał. A Rosja będzie grała w swoją grę. Podpowiem: jakich działań mamy oczekiwać po łajdakach i przestępcach? Przecież musimy oczekiwać wszystkiego, co najgorsze. Nie możemy sobie pozwolić na wciągnięcie się w ich grę, na ich zasadach – komentuje były wiceszef SKW.

Z kolei były wiceminister spraw zagranicznych prof. Artur Nowak-Far podkreśla, że Rosja nie chce Europy przy stole negocjacyjnym.

- Woli ogrywać Trumpa. I niestety, ale jej się to udaje. Rosja będzie grała militarnie. Putinowi wystarczy, że jak zdobędzie 200 metrów w Ukrainie, to propagandowo nasyci publikę u siebie w kraju. Jak zacznie tracić terytoria, które zdobył, wtedy będzie gotowy do rozmów. Teraz nie jest – mówi prof. Artur Nowak-Far.

Według byłego wiceszefa MSZ, Putin "nie szanuje amerykańskich negocjatorów".

- Rosja już może odtrąbić wielki sukces w rozbiciu sojuszu zachodniego. Amerykanie niby się nie wycofują z Europy, ale karmią nas słowami. Tyle że karmić słowami, to jest pojęcie rosyjskiej dyplomacji, że się nic nie daje, ale mówi się, że jest – podsumowuje prof. Artur Nowak-Far.

Według niemieckiego tygodnika ujawnione rozmowy to przejaw "głębokiej nieufności Europejczyków do dwóch powierników Trumpa".

"Der Spiegel" uważa, że zastrzeżenia co do obu przedstawicieli prezydenta USA miał także prezydent Finlandii Alexander Stubb, który jest jednym z niewielu Europejczyków utrzymujących dobre stosunki z Trumpem.

- Nie powinniśmy zostawiać Ukrainy i Wołodymyra samych z tymi ludźmi – mówił na nagraniu Stubb.

Z rozmowy wynika także, że pogląd ten podziela sekretarz generalny NATO Mark Rutte.- Zgadzam się z Alexandrem, że musimy chronić Wołodymyra - zauważył Rutte.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski