PolskaTruszczyński: nie będziemy rozmawiać bez dopłat

Truszczyński: nie będziemy rozmawiać bez dopłat

Główny negocjator Polski z Unią Europejską
Jan Truszczyński oświadczył w czwartek w Brukseli, że Warszawa nie
będzie negocjowała z Piętnastką limitów produkcji rolnej, póki
rządy unijne nie przyznają Polsce dopłat bezpośrednich dla rolników.

30.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Tak długo, jak nie będzie większej jasności w sprawach finansowych, tak długo nie można w ogóle dyskutować oficjalnie o zmianie kwot (limitów produkcyjnych) - powiedział Truszczyński dziennikarzom po serii spotkań z przedstawicielami Unii.

Tym samym zgodził się z 11 państwami członkowskimi UE, które chcą już teraz potwierdzić prawo rolników z nowych państw do dopłat bezpośrednich w dyskutowanych obecnie przez Piętnastkę wspólnych stanowiskach Unii na negocjacje członkowskie z kandydatami.

Sprzeciwiają się temu cztery państwa Unii, które są płatnikami netto, czyli wpłacają do unijnego budżetu znacznie więcej, niż z niego otrzymują. Są to Holandia, Niemcy, Szwecja i Wielka Brytania. Chcą one odłożyć sprawę dopłat na później i dążą do uzyskania od partnerów gwarancji, że dopłaty te będą w przyszłości redukowane dla wszystkich rolników w całej Unii.

Pozostałe 11 państw na czele z przewodniczącą Unii w tym półroczu Hiszpanią i Francją argumentuje właśnie, że nie ma sensu przyjmować wspólnych stanowisk i zawartych w nich propozycji kwot produkcyjnych i plonów referencyjnych, służących do wyliczania dopłat i innych form wsparcia rolnictwa, jeżeli nie przyzna się nowym państwom członkowskim prawa do dopłat.

Ta jedenastka popiera propozycje Komisji Europejskiej, żeby obejmować nowych członków stopniowo dopłatami bezpośrednimi przez 9 lat (do 2012 roku włącznie), zaczynając od 25% należnych dopłat w pierwszym roku członkostwa.

Żaden kraj Unii nie proponuje zwiększenia tego wskaźnika, choć niektóre dają do zrozumienia, że byłyby skłonne zgodzić się na nieco krótszy okres przejściowy.

11 państw przekonuje, że do uzgodnienia możliwie jak najbardziej konkretnych stanowisk negocjacyjnych zobowiązuje Piętnastkę przyjęta przez nią w Nicei w grudniu 2000 roku "mapa drogowa" (kalendarz) negocjacji. Przewiduje ona przyjęcie wspólnych stanowisk UE w rolnictwie pod przewodnictwem Hiszpanii, czyli przed końcem czerwca.

Zwolennicy przyznania dopłat nowym członkom ostrzegają, że niedotrzymanie tego terminu może się odbić na całym kalendarzu poszerzenia i zagrozić realizacji planów zakończenia negocjacji z najlepszymi kandydatami do końca tego roku (do szczytu w Kopenhadze w połowie grudnia) i przyjęcia ich do Unii w 2004 roku.

Biorąc pod uwagę, jak niewiele czasu zostało do połowy grudnia, byłoby rzeczą korzystną, gdyby kraje członkowskie już teraz zdecydowały, że ten element finansowego wsparcia rolnictwa (dopłaty bezpośrednie) musi zostać udostępniony nowym krajom członkowskim - podkreślił w czwartek Truszczyński.

Nawet gdyby nie szły w ślad za tym jeszcze konkretne liczby, okresy przejściowe, poziomy startowe, wielkości absolutne dla poszczególnych krajów, które kandydują do Unii, już sama decyzja co do zasady byłaby krokiem, którego wszyscy oczekujemy - dodał.

Według niego, państwa członkowskie nie powinny wiązać negocjacji z kandydatami opartej na aktualnie obowiązującym dorobku prawnym Unii z dyskusją dotyczącą przyszłości wspólnej polityki rolnej po roku 2006.

A to właśnie, zdaniem wielu unijnych dyplomatów, usiłują robić płatnicy netto, nawet jeżeli się od tego oficjalnie odżegnują. Piętnastka ma ponowić próbę przełamania impasu w następną środę na następnym posiedzeniu swojego Komitetu Stałych Przedstawicieli (ambasadorów).

Jeżeli - co bardzo prawdopodobne - nie da to rezultatu, przewodnicząca Unii Hiszpania chce przedłożyć sprawę ministrom spraw zagranicznych na spotkaniu w Luksemburgu 10 czerwca. Jeśli i oni nie doszliby do kompromisu, sprawa trafi na szczyt przywódców Piętnastki zbierający się 21 czerwca w Sewilli.(iza)

truszczyńskinegocjacjepolska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)