Trump zostawił Dudę "na lodzie". Wiadomo, dlaczego
Donald Trump nie wziął udziału w uroczystościach w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown. Okazuje się, że jednym z powodów odwołania wizyty był brak zaproszenia odpowiedniej grupy działaczy na spotkanie z Trumpem, aby kandydat republikanów mógł ich przekonać do głosowania na niego. Kolejnym powodem miały być kwestie bezpieczeństwa.
23.09.2024 | aktual.: 23.09.2024 06:46
W Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown prezydent Andrzej Duda wziął udział odsłonięciu Pomnika Solidarności. To miejsce jest nazywane "amerykańską Częstochową". Uznawane jest za najważniejsze miejsce kultu maryjnego amerykańskiej Polonii. Początkowo w wydarzeniu miał brać udział Donald Trump, jednak jego wizyta została odwołana.
Dlaczego Trump nie przyjechał?
- Otoczenie Trumpa oczekiwało, że w Doylestown dostanie symboliczne poparcie całej amerykańskiej Polonii. Że oprócz polskiego prezydenta obecni będą wszyscy jej ważni działacze, że będą znani w USA Polacy, sportowcy, celebryci. Tak, by w Pensylwanii wybrzmiało, że Polacy głosują na Trumpa. Organizatorzy nie byli w stanie tego dowieźć. Sztabowcy Trumpa skreślili więc wizytę w Pensylwanii. To, że zostawili Andrzeja Dudę na lodzie, nie miało żadnego znaczenia - powiedział "Gazecie Wyborczej" jeden z działaczy polonijnych, znających kulisy niedoszłego spotkania.
Jego zdaniem od początku było wiadomo, że plan Trumpa nie wyjdzie. Działacz wyjaśnił, że Polacy w USA nie są tak zwartą społecznością jak Irlandczycy, by można było w taki sposób przekonać ich do głosowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2016 roku wśród Polonii amerykańskiej Trump wygrał z Hillary Clinton 58 proc. do 42 proc. Natomiast już w 2020 roku większość Polaków głosowała na Bidena. 54 proc. do 42,4 proc. Wyniki pochodzą z badań Piast Institute.
Pensylwania to jeden z najważniejszych tzw. swing states. Oznacza to, że mieszkańcy raz głosują na kandydata partii republikańskiej, raz na kandydata partii demokratycznej i w praktyce to oni przesądzają, kto wygra. Kamala Harris również wspomniała o Polonii w czasie debaty z Trumpem.
Inne źródło "Wyborczej" wskazuje, że "problemem nie było tylko zorganizowanie odpowiedniej grupy działaczy na spotkanie z Trumpem, ale i z prezydentem Dudą, którego kancelaria nie miała nawet wygórowanych oczekiwań". - To, co się dzieje wokół wizyty, przypomina trochę łapankę - stwierdził rozmówca z USA.
Doszła kwestia bezpieczeństwa
Kolejne źródło zaznajomione z planami sztabu Trumpa, wskazało, że kwestią, która odegrała kluczową rolę w odwołaniu decyzji, było bezpieczeństwo.
- Secret Service miała obawy, zwłaszcza że przecież to nie sztab organizuje to wydarzenie. Od czasu próby drugiego zamachu te kwestie odgrywają szczególnie dużą rolę. To nie jest jedyny plan, który trzeba było zrewidować - mówi "Wyborczej".
Była interwencja w ambasadzie RP
Okazuje się, że swoje obawy w tej sprawie mieli również Demokraci. Jak poinformowała PAP, politycy partii demokratycznej interweniowali. - Spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z kandydatem republikanów Donaldem Trumpem podczas kampanii wyborczej w Pensylwanii byłoby błędem, ukazującym wątpliwą ocenę sytuacji przez polskiego prezydenta - twierdzi senator demokratów Tim Kaine.
- Nie jestem zaskoczony, że ludzie byliby oburzeni w związku z takim spotkaniem i publicznym występem. To absolutnie sugerowałoby poparcie dla Trumpa i przez wielu byłoby widziane w Waszyngtonie jako problem - powiedział zastrzegający anonimowość rozmówca PAP.
Duda z apelem do Polonii
W niedzielę podczas uroczystości prezydent Andrzej Duda zaapelował do Polonii o udział w amerykańskich wyborach - nie tylko w tych najbliższych, ale każdych.
- Aby Ameryka mogła spełniać tę niezwykle ważną rolę, musi mieć siłę, która zatrzyma każdego przeciwnika. Ażeby Polska w tej sile miała swoją gwarancję, potrzebny jest wasz głos. Dlatego proszę, żebyście szli do amerykańskich wyborów. Nie tylko tych zbliżających się, prezydenckich, ale każdych. By nie tylko pomnikami, ale także siłą aktualnego środowiska polskiego w Ameryce, Polonii, Polaków, obywateli Stanów Zjednoczonych. Aby ta siła stanowiła także o sile ojczyzny i sile polskiego przemawiania w Stanach Zjednoczonych - mówił Duda.
- Czyńcie wszystko, by środowisko polskie, Polaków w USA było środowiskiem absolutnie niepomijalnym - dodał.
Źródło: Gazeta Wyborcza, WP Wiadomości