Harris odkryła karty. Błyskawiczna reakcja Trumpa
Kolejna wyborcza debata kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych zaplanowana jest na 23 października. Udział potwierdziła Kamala Harris, przedstawicielka demokratów. "Mam nadzieję, że Donald Trump dołączy" - napisała. Jej kontrkandydat znalazł powód, by uniknąć konfrontacji.
22.09.2024 | aktual.: 22.09.2024 13:48
Kamala Harris chce znów stanąć do walki z przeciwnikiem, kandydatem republikanów i byłym prezydentem Donaldem Trumpem. Poprzednia debata uznana została przez komentatorów za zwycięską dla kandydatki. Potwierdziły to nawet sondaże, przeprowadzone przez sprzyjającą Trumpowi stację Fox News.
Nic dziwnego, że Harris ma apetyt na ponowny bój. Może on bowiem powiększyć grono jej zwolenników i zapewnić zwycięstwo w listopadowym pojedynku o prezydencki fotel.
Będzie jeszcze jeden przedwyborczy spektakl w USA?
Harris z entuzjazmem przyjęła więc zaproszenie. "Z radością zgodzę się na drugą debatę prezydencką 23 października. Mam nadzieję, że Donald Trump do mnie dołączy" - napisała na platformie X demokratka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump robi unik
Prawdopodobnie tak się jednak nie stanie. Podczas wiecu w Wilmington w Karolinie Północnej Trump odniósł się do sprawy. Nie padła jednak stanowcza odmowa.
- Harris wzięła udział w jednej debacie, ja w dwóch. Jest już za późno na kolejną. Chciałbym tego z wielu powodów, ale jest już za późno - stwierdził podczas wystąpienia były prezydent USA, przypominając tym samym, że 28 czerwca stanął w szranki z Joe Bidenem, a 10 września z wiceprezydentką Harris, która zastąpiła starającego się wcześniej o reelekcję urzędującego prezydenta.
Na platformie Truth Social Trump napisał, że "nie będzie trzeciej debaty". Przekonywał, że wygrał podczas wrześniowego spotkania z Harris.
"Kiedy bokser przegrywa walkę, pierwsze słowa, które wypowiada to: 'Chcę rewanżu'. Sondaże wyraźnie pokazują, że wygrałem debatę z towarzyszką Kamalą Harris, radykalnie lewicową kandydatką demokratów, a ona natychmiast wezwała do drugiej debaty" - napisał.
Jednak potem, w rozmowie z dziennikarzami ABC News w Filadelfii, powiedział, że "może" weźmie udział w debacie. Stanie się tak - jak stwierdził - jeśli "wpadnie w odpowiedni nastrój".
Czytaj też: Idzie zwrot w pogodzie. Są najnowsze prognozy
Źródło: "Wprost"