Trump się nie hamował. Kuriozalne zachowanie w trakcie wiecu
Podczas piątkowego wiecu Donalda Trumpa doszło do kuriozalnej sytuacji. W czasie przemowy byłego prezydenta USA publiczność zaczęła skandować hasło, którego ten najpierw nie mógł usłyszeć, a następnie w wulgarny sposób je skomentował. - Jestem tak wściekły, że aż kipię - można było usłyszeć też chwilę później.
W pewnym momencie piątkowego wiecu w Milwaukee w stanie Wisconsin, podczas przemowy Donalda Trumpa, ze strony publiczności można było usłyszeć hasło: "Fix the mic" (z ang. - napraw mikrofon). Trump najpierw nie zrozumiał treści żądania i zaczął podrygiwać w rytm krzyków publiki, ale gdy dotarło do niego, czego żądają zgromadzeni, od razu stanowczo zareagował.
- A, mikrofon? Myślę, że on śmierdzi - stwierdził nagle, po czym wyjął go ze statywu, na co publiczność zareagowała wiwatem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Zastanawiałem się, co oni wykrzykują... ale tak w ogóle, to uważam, że ten mikrofon śmierdzi - powiedział, dodając, że "nie zapłacą za to wykonawcy". - A potem będą pisać historie, że Trump nie płaci rachunków i jest złym facetem - obwieścił.
Trump o problemach technicznych: Przez tych głupich ludzi
Po kontynuacji swojego wystąpienia, Trump zapytał zgromadzonych, czy mikrofon już działa lepiej, mówiąc, że "to go wkurza". Gdy problemy się powtarzały, Trump odpowiedział w którymś momencie: - Chyba żartujecie. Chcecie zobaczyć, jak wyrzucam ludzi za kulisami?
- Jestem tak wściekły, że aż kipię. Jestem wściekły, haruję jak wół z tym głupim mikrofonem - stwierdził. - Rozwalam sobie lewą rękę, teraz rozwalę sobie prawą rękę, a przez tych głupich ludzi rozwalę sobie też cholerne gardło.
Jak stwierdził, "nie prosił o oświetlenie czy telepromptery". - Nie prosiłem o wiele, jedyną rzeczą był przyzwoity mikrofon - oznajmił, dodając, że to kolejny dzień, w którym coś takiego ma miejsce.
Chwilę potem Trump narzekał jeszcze na wagę mikrofonu i na to, jak nisko ustawiony jest statyw, pokazując publiczności, że ciężko mu mówić w taki sposób. - A potem wszyscy się zastanawiają, co się dzieje z jego plecami, co jest z nim nie tak? - stwierdził, dodając, że "nie ma nic gorszego" niż taka sytuacja.
Choć wielu zgromadzonych śmiało się z tak obrazowo przedstawionej przez Trumpa sytuacji, część osób odebrało ten fragment jego wystąpienia jako obsceniczny, imitujący seks oralny. Były prezydent dłuższą chwilę podczas swojego wiecu wykorzystał na narrację dotyczącą problemów z mikrofonem.
Czytaj też: