Trump rozmawiał z Putinem? "Wojna jest problemem, a jej zakończenie bardzo trudne"
Donald Trump w wywiadzie dla "New York Post" stwierdził, że rozmawiał z Władimirem Putinem o sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Nie padły jednak żadne konkrety. – I szybko nie padną, bo każda ze stron będzie chciała przedstawić zakończenie wojny jako swój sukces – mówi WP Mariusz Marszałkowski, ekspert portalu Defence24.
- To, co obecnie widzimy na linii Trump-Putin, jest formą budowy swojej pozycji i sondowaniem ewentualnych scenariuszy. Zupełnie co innego widzimy w przypadku Kanady czy Meksyku. W tym przypadku plan jest skonkretyzowany, bo Waszyngton chce przy tym coś osiągnąć. W przypadku Rosji jest trudniejsza sytuacja, bowiem każda ze stron gra w swoją grę i chce negocjować na swoich warunkach – mówi Wirtualnej Polsce Mariusz Marszałkowski z Defence24.
W niedzielę w wywiadzie dla Telewizji Fox Trump potwierdził, że nie żartuje, mówiąc o przyłączeniu Kanady do USA jako 51. stanu. Zasugerował też, że nałoży odroczone o miesiąc cła na Kanadę i Meksyk.
W przypadku Kanady chce zmniejszyć zależność USA od kanadyjskich surowców i wzmocnić własną produkcję energii oraz stali. Wobec Meksyku zamierza zwiększyć presję na kraj, by ten podjął ostrzejsze działania przeciwko nielegalnym imigrantom i przemytowi narkotyków
Według "New York Post", Trump odbył telefoniczną rozmowę z Putinem. Rosyjski przywódca miał powiedzieć amerykańskiemu przywódcy, że "chce, żeby ludzie przestali umierać na wojnie w Ukrainie".
Fakty są jednak inne. Jak ostatnio ujawnił prezydent Zełenski, od wybuchu wojny — od 24 lutego w 2022 roku zginęło 45 100 ukraińskich żołnierzy. A 390 tys. razy udzielano pomocy rannym. Pod koniec listopada "The Economist", powołując się na dane zachodnich wywiadów oraz rozmówców w administracji USA podał, że na wojnie zginęło od 60 do nawet 100 tys. ukraińskich żołnierzy. Z kolei Rosja nie podaje żadnych danych dotyczących własnych strat wojennych. Zachodnie media szacują, że Putin stracił blisko 200 tys. żołnierzy (setki tysięcy zostały ranne).
Trump nie chciał zdradzić, czy do rozmowy telefonicznej z Putinem doszło tylko raz, czy tych kontaktów było więcej. — Lepiej, abym tego nie mówił — odparł, dodając, że "zawsze miał dobre stosunki z Putinem".
Wyraził też nadzieję, że uda się szybko zakończyć wojnę w Ukrainie. — Każdego dnia giną ludzie. Ta wojna jest tak zła w Ukrainie. Chcę zakończyć tę cholerną sprawę — czytamy wypowiedź Trumpa w "New York Post".
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył natomiast, że "nie potwierdza ani nie zaprzecza" doniesieniom amerykańskich mediów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaskakujący pomysł Trumpa. Ekspert: Ukraina przejdzie do innej ligi
Jak przypomina Mariusz Marszałkowski, Trump już w kampanii mówił, że zakończy konflikt w ciągu 24 godzin, później wydłużył ten okres do 100 dni, a niedawno do 6 miesięcy.
- Szybko przekonał się, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, aniżeli rzucanie sloganami. A dodatkowo mamy teraz przeciąganie liny między Ukrainą a Rosją. Cel jest jeden: kto bardziej kupi uwagę Trumpa. Stąd m.in. propozycja Zełenskiego, że Kijów jest gotowy udostępnić USA metale ziem rzadkich i podziemne magazyny dla LNG w zamian za gwarancje bezpieczeństwa. Ukraina alarmuje, że Rosjanie zajmują obecnie te tereny. To gra na egocentrycznej nucie Trumpa – komentuje ekspert portalu Defence24.
Jego zdaniem, jesteśmy w momencie, kiedy administracja Trumpa chce wybadać teraz Putina, z czym i kiedy można usiąść do negocjacyjnego stołu.
"Ci ludzie mogliby być problemem dla Putina"
- Rosja nie ma zamiaru odpuszczać. Kreml jest przekonany, że karta przetargowa leży na stole Putina niż Zełenskiego. Na froncie osiągnęli przewagę, z zajętych terytoriów nie zamierzają się wycofywać i widzą, że zachodnie dostawy sprzętu dla Ukrainy nie są takie jak wcześniej. Do tego ukraińskie społeczeństwo jest już zmęczone konfliktem i chciałoby zakończenia wojny – ocenia Mariusz Marszałkowski.
W jego ocenie Kremlowi zależy na trwającym konflikcie jeszcze z jednego powodu.
- Woli, żeby obecne rosyjskie siły, które walczą na froncie, niekoniecznie wróciły do domu. Jest w stanie poświęcić żołnierzy, bo nie chce, żeby rzesza niezadowolonych, skrzywdzonych, straumatyzowanych, rannych i roszczeniowych mundurowych rozlała się po Rosji. A ci mogą wyrażać głośno swoją niesubordynację, bo każdy kilometr zdobyczy w Ukrainie wymagał od nich intensywnych, długich i krwawych walk. Ci ludzie mogliby być w przyszłości problemem dla Putina. Gra więc na czas, by ich wytracić – uważa rozmówca Wirtualnej Polski.
I jak podkreśla, Rosja zmierza więc w kierunku takiego porozumienia, które z jednej strony pokaże jej zwycięstwo, a z drugiej zminimalizuje możliwość buntu w przyszłości w ich kraju.
W odpowiedzi na deklaracje Trumpa Rosjanie twierdzą, że do tej pory przywódcy nie ustalili wstępnie, czy ich spotkanie jest potrzebne ani też gdzie i w jaki sposób miałoby się ono odbyć.
"Trump znajdzie się pod obstrzałem"
Reuters przypomniał, że w czwartek Leonid Słucki, szef komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, powiedział, cytowany przez agencję RIA Nowosti, że do spotkania Trumpa i Putina może dojść w lutym lub marcu, a przygotowania do amerykańsko-rosyjskiego szczytu są na "zaawansowanym etapie".
- Dla administracji Trumpa ta wojna jest problemem. A jej zakończenie jest bardzo trudne. Wobec Kanady czy Meksyku można łatwo odnieść marketingowy sukces, zrobić show i pokazać się jak odważny gospodarz. W przypadku Ukrainy tak nie będzie. To nie jest widowiskowa sprawa do załatwienia – mówi Mariusz Marszałkowski.
Zdaniem eksperta portalu Defence24, Trumpa Ukraina niespecjalnie obchodzi. - Ale może się obawiać, że sukces Rosji ośmieli przeciwników USA na świecie – Koreę Północną czy Iran. A dodatkowo jeśli da Putinowi propagandowo wygrać, będzie miał także problemy w polityce wewnętrznej. W USA kampania trwa praktycznie non stop i Trump znajdzie się pod obstrzałem – zauważa rozmówca WP.
I jak dodaje, żadne konkrety na linii Trump-Putin szybko nie padną, bo każda ze stron będzie chciała przedstawić zakończenie wojny jako swój sukces.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski