Trump chce zwiększenia wydatków na obronność do 4 proc. PKB. Wiele krajów, w tym Polska, może mieć z tym trudności

Informację o żądaniach Trumpa przekazały źródła PAP w kwaterze głównej NATO. Wcześniej, po zakończeniu sesji roboczych pierwszego dnia szczytu, sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg powiedział, że najpierw należy osiągnąć założone 2 proc. PKB.

Jak twierdzi prezydent Bułgarii Rumen Radew, postulat Donalda Trumpa wzbudził konsternację na sali. Uczestnicy szczytu w Brukseli byli zniesmaczeni nie tylko propozycją Trumpa, ale również formą, w jakiej ją zakomunikował. Jak twierdzi Radew, amerykański przywódca "przedstawił swój wniosek i po prostu sobie poszedł".

- Wszyscy przywódcy byli skonsternowani, ponieważ każdy myślał, co oznaczają te cztery procenty i na ile prezydent Trump był poważny, stawiając taki warunek. (...) NATO nie jest giełdą, na której można kupić bezpieczeństwo. NATO jest sojuszem suwerennych państw, zjednoczonych strategicznymi celami i wspólnymi wartościami - powiedział prezydent Bułgarii.

A z tym problem ma wiele krajów. Do tej pory z założenia wywiązywała się Polska, ale według raportu Sojuszu w 2018 r. wydatki naszego kraju wyniosą 1,98 proc, a kryterium 2 proc. spełni łącznie pięć państw: USA, Wielka Brytania, Grecja, Estonia i Łotwa.

Prezydent Andrzej Duda uznał, że są to tylko szacunki i Polska zrealizuje cel, m.in. dzięki nowemu programowi zakupu uzbrojenia, który ma zostać ogłoszony w ciągu następnych kilku tygodni.

W trakcie szczytu Trump zaprosił na niezaplanowane wcześniej spotkanie Dudę. Prezydenci omówili m.in. współpracę wojskową.

Spotkanie przywódców państw NATO rozpoczęło się w Brukseli w środę i potrwa do czwartku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl