Donald Trump: Polska nie chce być zniewolona przez Rosję tak jak Niemcy. Burzliwy start szczytu NATO.
W swojej pierwszej publicznej wypowiedzi podczas szczytu NATO Donald Trump ostrych słowach zaatakował Niemcy za ich politykę energetyczną. I jako przykład do naśladowania postawił Polskę.
Politycy i eksperci od dawna obawiali się poważnych scysji między amerykańskim prezydentem i resztą sojuszników podczas rozpoczętego w środę rano szczytu NATO w Brukseli. Ale mało kto spodziewał się, że do pierwszej ostrej wymiany dojdzie już podczas kurtuazyjnego śniadania z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Podczas pierwszej części rozmowy, zarejestrowanej przez kamery, Donald Trump w ostrych słowach zaatakował europejskich sojuszników za ich niewystarczające - mimo ostatnich wzrostów - wydatki na obronę. Szczególnie dostało się jednak Niemcom, którym Trump wytknął dwuznaczną postawę wobec Rosji, w szczególności w sprawie projektu gazociągu Nord Stream 2.
Niemcy - złe, Polska - dobra
- To bardzo smutne, że Niemcy robią ogromne interesy ws. ropy i gazu z Rosją, w czasie kiedy powinni się chronić przed Rosją. Chronimy Niemcy i Francję i wszystkie te inne kraje przed Rosją, a oni idą i robią interesy, płacąc miliardy i miliardy i miliardy dolarów do rosyjskiego budżetu - stwierdził Trump, dodając, że jest to "nie do przyjęcia" i nigdy nie powinno mieć miejsca. Trump oświadczył wręcz, że z uwagi na uzależnienie Niemiec - według Trumpa dochodzące do 70 procent - od rosyjskiego surowca Niemcy są "totalnie kontrolowane przez Rosję".
Trump powtórzył ten fakt wielokrotnie w ciągu kilkuminutowej wypowiedzi. Dodał przy tym, że Niemcy stały się zakładnikami Moskwy. I wskazał Polskę jako kraj godny naśladowania jeśli chodzi o politykę energetyczną.
- Handel jest wspaniały, ale energia to zupełnie inna kwestia. Mamy taki kraj jak Polskę, który nie przyjmie [rosyjskiego] gazu. Są inne kraje, które go nie przyjmują, bo nie chcą być zniewolone przez Rosję. Ale Niemcy są dla mnie zniewolone przez Rosję, bo dostają tak dużo swojej energii z Rosji - ciągnął Trump. - Więc my mamy chronić Niemcy, a oni biorą energię od Rosji. Wyjaśnij to - zwrócił się do Stoltenberga.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Po tych słowach, prasa została wyproszona z pokoju, gdzie rozmawiali liderzy.
Nord Stream niezgody
Nie jest to pierwszy raz, kiedy amerykański prezydent skrytykował Berlin za projekt gazociągu łączący Niemcy z Rosją. Jeszcze w ubiegłym roku Waszyngton wprowadził sankcje, które potencjalnie mogły objąć europejskie firmy biorące udział w kontrowersyjnym projekcie. Nigdy wcześniej nie robił tego w tak ostrych słowach.
Co ciekawe, jeśli chodzi o obecne statystyki dotyczące zależności od rosyjskiego gazu, Polska wcale nie wypada korzystnie w porównaniu do Niemiec. W tym momencie około 60 proc. gazu naturalnego używanego w Polsce pochodzi z Rosji. W przypadku Niemiec jest to mniej niż połowa. Kluczowa różnica jest jednak w kierunku zmian. Polska odchodzi od importu gazu z Rosji - m.in. planując zakupy surowca z USA - podczas gdy Niemcy stopniowo zwiększają swoją zależność.
Trump domaga się zapłaty
Innym obiektem krytyki Trumpa wobec Niemiec i innych państw NATO był poziom wydatków na obronę. Jeszcze przed szczytem amerykański prezydent napisał na Twitterze, że Europejczycy płacą za mało, a nawet powinny zapłacić USA należne im długi (które w rzeczywistości nie istnieją). W Brukseli Trump stwierdził, że Niemcy (które wydają na ten cel ok. 1,2 proc. PKB), powinny natychmiast zwiększyć te proporcje.
- Niemcy to bogaty kraj. Mówią o tym, że mogą podnieść wydatki o maleńki procent do 2030 roku, ale w rzeczywistości mogliby to zrobić jutro i nie mieć problemu. Nie sądzę, żeby było to uczciwe wobec Stanów Zjednoczonych i Stany Zjednoczone nie będą tego tolerować - zapowiedział Trump.
Wśród mniejszości państw, które spełniają swoje zobowiązanie do wydawania 2 proc. PKB na obronność była dotąd Polska. Ale według opublikowanych przez NATO we wtorek szacunków, w 2018 roku wydatki naszego kraju wyniosą 1,98 proc, a kryterium 2 proc. spełni łącznie pięć państw: USA, Wielka Brytania, Grecja, Estonia i Łotwa.
Komentując te informacje polski prezydent Andrzej Duda stwierdził w Brukseli, że "są to tylko szacunki" i zapowiedział, że Polska zrealizuje cel 2 procent. Ma w tym pomóc nowy program zakupu uzbrojenia, który ma zostać ogłoszony w ciągu następnych kilku tygodni.