Trudny tydzień dla Rosji. Strata zabolała Putina
Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii poinformowało o dotkliwych stratach, jakie Rosja odniosła w ostatnich dniach podczas walk z Ukrainą. W ciągu tygodnia miała stracić cztery wyrzutnie pocisków rakietowych dalekiego zasięgu typu ziemia-powietrze.
O stracie trzech rosyjskich wyrzutni S-400 Triumf (SA-21) poinformowały rosyjskie media. Z kolei według ukraińskich źródeł, strat w obszarze rosyjskiej obrony przeciwlotniczej było więcej. Tym samym, Moskwa miała zostać pozbawiona aż czterech wspomnianych wyżej wyrzutni w ciągu jednego tygodnia - poinformował PAP, powołując się na brytyjskie Ministerstwo Obrony.
Wyrzutnie, o których poinformowała Rosja, zostały zniszczone w obwodzie ługańskim, z kolei Ukraina ujawniła stratę, jaka miała miejsce na Krymie. Jak poinformował brytyjski wywiad, poniesione szkody pokazują, że Moskwa nie radzi sobie z nowoczesną bronią, jaką Zachód wspiera Ukrainę podczas wojny. Zaistniała sytuacja może zmusić ją do tego, by osłabić obronę powietrzną na innych swoich obszarach.
"Rosja od dawna traktuje rozbudowane, zaawansowane technologicznie systemy pocisków dalekiego zasięgu typu ziemia-powietrze jako kluczowy element swojej strategii wojskowej" - wyjaśniło Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii. "Ostatnie straty podkreślają, że rosyjski zintegrowany system obrony powietrznej nadal nie radzi sobie z nowoczesną bronią precyzyjnego rażenia i najprawdopodobniej zwiększy i tak już znaczne obciążenie pozostałych systemów i operatorów. Istnieje realna możliwość, że Rosja, zastępując zniszczone systemy na Ukrainie, osłabi swoją obronę powietrzną w innych obszarach operacyjnych" - dodało.
Zobacz też: Niepokojące nagranie z Rosji. Symulowany atak bronią z napędem atomowym
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski