Zabójstwo Pawła Adamowicza. Prokuratura wydała decyzję
30 dni - tyle czasu mają biegli na ustalenie stanu poczytalności zabójcy Pawła Adamowicza. Wcześniej wobec Stefana W. wydano dwie sprzeczne opinie. Ruch prokuratury nastąpił dzień po ogólnopolskim apelu ws. trwającego od 2 lat śledztwa.
14.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 06:09
Śledztwo w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza jest nadzorowane przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku. Ma ono być na "końcowym, ale decydującym etapie" - przekazuje dział prasowy prokuratorii. Obecnie po raz kolejny jest badana poczytalność zabójcy - Stefana W. Wobec mężczyzny sąd już osiem razy przedłużał termin stosowania tymczasowego aresztowania.
"Na początku stycznia 2021 roku prokuratura powołała zespół biegłych psychiatrów w celu wyjaśnienia rozbieżności między dwiema uzyskanymi już opiniami biegłych na ten temat. Sprzeczność dotyczy zdolności podejrzanego do poniesienia odpowiedzialności karnej, a więc kluczowej kwestii dla sposobu zakończenia śledztwa" - informuje w komunikacie Prokuratura Krajowa. Na wydanie ostatecznej decyzji mają równo 30 dni. Wtedy też do sądu ma trafić akt oskarżenia.
W środę - w dzień zamachu na Pawła Adamowicza - powstał apel ponaglający śledczych ws. zabójstwa prezydenta Gdańska. Podpisali się pod nim m.in.: Olga Tokarczuk, Andrzej Seweryn, Andrzej Grabowski oraz Marek Jurek. - Ta sprawa wydaje się oczywista. W Polsce prokuratura zawsze była hierarchicznie podporządkowana funkcyjnie, teraz jest dodatkowo politycznie (...). Nie sądzę też, aby decyzja o powołaniu drugiego zespołu biegłych ws. Stefana W. była samodzielną decyzją prokuratury okręgowej w Gdańsku, ona zapadła gdzieś wyżej - mówił w programie "Newsroom" WP Paweł Adamowicz.
Również w środę mieszkańcy Gdańska oddali hołd swojemu zamordowanemu prezydentowi. - Nie ma praworządności i demokracji bez prawdy i odpowiedzialności. Czekamy na fakty, czekamy na proces, czekamy na ukaranie winnych. To jest interes państwa polskiego, tak powinno postąpić każde szanujące się państwo - oceniła włodarz Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.