Trwa ładowanie...

Zabójstwo Pawła Adamowicza. Pracownik ochrony przyznał się do winy

Przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe rozpoczął się proces ochroniarza, który zabezpieczał finał WOŚP w Gdańsku. Podczas niego prezydent Gdańska został śmiertelnie ugodzony. Dariusz S, oskarżony o składanie fałszywych zeznań oraz oraz nakłaniania do kłamstwa kolegi z agencji, przyznał się do winy. - Mam naprawdę kłopoty z pamięcią, wynika to z mojej choroby - zeznał w sądzie.

Zabójstwo Pawła Adamowicza. Pracownik ochrony przyznał się do winyŹródło: East News, fot: Piotr Hukalo/ EastNews
d4cw0no
d4cw0no

Przypomnijmy: w styczniu podczas gdańskiego finału WOŚP tzw. Światełka do Nieba prezydent Gdańska został śmiertelnie ugodzony nożem. Pomimo szybkiej reakcji służb oraz operacji ratującej życie, Adamowicz zmarł.

Dariusz S. - pracownik agencji ochroniarskiej zabezpieczającej imprezę na Targu Węglowym - zeznał tuż po zdarzeniu, że nożownik, który pozbawił życia Adamowicza, miał wejść na scenę posługując się plakietką "media". Na poparcie swojej tezy okazał policjantom rzekomy identyfikator Stefana W. Funkcjonariusze ustalili, że ochroniarz skłamał, a w cały proceder chciał zaangażować kolegę z agencji.

- Przyznaję się do wszystkich zarzucanych czynów, ale, wysoki sądzie, nie chciałbym próbować wyjaśniać tego, co się stało, bo po prostu nie potrafię. Spanikowałem i to się stało - mówił w środę Dariusz S. Oskarżony przyznał, że od "lat cierpi na liczne przewlekłe schorzenia, w tym neurologiczne, kardiologiczne, pulmonologiczne oraz bezdech senny".

Zobacz także: Kolejna bolesna porażka Szydło w PE. Neumann nie zostawia na niej suchej nitki

Po przyznaniu się do winy, S. odmówił składania wyjaśnień. Sąd odczytał jego wcześniejsze zeznania, złożone jeszcze w prokuraturze. - Na co dzień korzystam z respiratora, który oddycha za mnie podczas snu - przyznał prokuratorom ochroniarz. Od 2010 roku S. leczy się także psychiatrycznie.

d4cw0no

- Mam naprawdę kłopoty z pamięcią, wynika to z mojej choroby - przyznawał dodając, że "nie pamięta, jak się nazywa ta choroba". Wyjaśniał, że często, aby czegoś nie zapomnieć, zapisuje na kartkach to, co ma robić w danym dniu. Twierdził, że zdarza się, iż nie pamięta kiedy, z kim się spotkał i "często nie rejestruje różnych zdarzeń". - Lekarz mi mówił, że to jest brak koncentracji – dodawał.

Podczas odczytywania zeznań S., oskarżony ochroniarz płakał. Oprócz niego, w środę przesłuchiwany był jego kolega, który potwierdził, że mężczyzna prosił go o składanie fałszywych zeznań. Po zeznaniach S. przeprosił go za to, że zwrócił się do niego z taką prośbą.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: TVN24

d4cw0no
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4cw0no
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj