Wzruszające słowa żony i córki Pawła Adamowicza. Apel do Jurka Owsiaka
Gdańszczanie w środę wieczorem tłumnie zgromadzili się na placu Solidarności w Gdańsku, aby ułożyć Największe Serce Świata i w ten sposób złożyć hołd prezydentowi. Pojawiła się również rodzina zmarłego - jego żona i córka. Padły poruszające słowa.
- Paweł bardzo kochał wszystkich ludzi. Dostaję ogromną ilość wiadomości z różnych stron Polski, spoza kraju. Niewyobrażalne jest to dla ludzi, że nienawiść może być tak wielka. Paweł zawsze był pozytywny. Pamiętacie go uśmiechniętego, zagadującego ludzi na ulicy. On chciał, żeby to miasto było otwarte dla wszystkich. Nieważne było, kto w jakim mówi języku, w jakim mieszka domu, gdzie pracuje, jaki ma kolor skóry, ale także kogo kocha - powiedziała Magdalena Adamowicz.
- Paweł chciał, żeby w Gdańsku każdy czuł się dobrze, czuł się jak w domu. Proszę, żeby taka atmosfera w Gdańsku była. Dzisiaj jesteśmy w żałobie. Ta żałoba minie, ale bądźmy dobrzy dla siebie. "Kochajmy się" - mówił często Paweł. Bądźmy uprzejmi, dbajmy o swoje miasto. Wiem, że Paweł jest tu z nami, że będzie i że będzie dobrym opiekunem tego miasta. Jego śmierć nie pójdzie na marne. Wiem to dlatego, że tutaj wszyscy państwo jesteście. Starsi i młodzi, wierzący i niewierzący. Jesteście tutaj dla niego, nie tylko z Gdańska, ale także spoza - z metropolii, którą on tak bardzo chciał stworzyć i stworzył - mówiła dalej.
Potem powiedziała, że jest z nią starsza córka Antonina - Niestety, Tereski nie wzięłam z uwagi na zbyt ciężkie dla niej przeżycie - dodała i oddała córce mikrofon.
Wzruszające słowa córki
- Nazywam się Antonina Adamowicz. Paweł Adamowicz był moim tatusiem. Ja ciebie tatusiu bardzo kocham. Na zawsze. Ja też kocham to miasto, jak on. I cała nasza rodzina je kocha. Bo Gdańsk był dla taty trzecim rodzicem, trzecim dzieckiem i drugą miłością. Ja wiem, że jeżeli to miasto będzie nadal otwarte, takie kochające jak jest teraz, to on będzie bardzo szczęśliwy. Dziękuję wam wszystkim za to wsparcie. Przepraszam to, że nie odpisuję na wszystkie wiadomości, ale potrzebujemy czasu. Dziękujemy za wszystko - powiedziała.
Na koniec jeszcze raz zabrała żona Pawła Adamowicza i zaapelowała do Jurka Owsiaka.
- Pamiętajcie, Paweł został zamordowany na "Światełku do nieba". Ja proszę w tym momencie, żeby Jurek Owsiak kierował Orkiestrą dalej. Bo on zawsze obiecywał, że gra do końca świata i jeden dzień dłużej. W niedzielę ten świat skończył się dla Pawła, zmienił się bardzo dla naszej rodziny, ale on się nie skończył. Dlatego Jurku, bardzo proszę, wróc doOrkiestry, zmień swoją decyzję i graj z nami dalej. Zwyciężymy, siema! - powiedziała Magdalena Adamowicz.
Serca ze świec w wielu miastach
Największe Serce Świata ułożono dzisiaj w kilkudziesięciu miastach w Polsce, m.in. w Gdańsku, Warszawie, Wrocławiu, Katowicach, częstochowie, Lublinie, Poznaniu, Akcję zorganizował Komitet Obrony Demokracji. Jak pisali organizatorzy na Facebooku, serca ze świec miały być niejako "światelkiem do nieba" dla Pawła Adamowicza i okazaniem wsparcia bliskim zamordowanego prezydenta Gdańska.
Paweł Adamowicz został dźgnięty nożem w czasie gdańskiego finału WOŚP. Napastnik Stefan W. wbiegł na scenę i trzy razy ugodził godził nożem prezydenta Gdańska. Paweł Adamowicz w stanie krytycznym trafił do szpitala. Przeszedł pięciogodzinna operację. Zmarł w poniedziałek. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl