Wniosek o odwołanie szefa pomorskiego sanepidu. Posłanka Lewicy: stoi za tym Piotr Mueller
We wtorek na biurko wojewody Dariusza Drelicha trafił wniosek Głównego Inspektora Sanitarnego o odwołanie szefa pomorskiego sanepidu Tomasza Augustyniaka. Z nieoficjalnych informacji wynika, że może chodzić o zemstę posła PiS. Ten zaprzecza, by miał coś wspólnego ze sprawą.
Informacja o wniosku złożonym przez p.o. Głównego Inspektora Sanitarnego Krzysztofa Saczkę pojawiła się w ubiegłym tygodniu. Nieoficjalnie podawano, że za odwołaniem szefa pomorskiego sanepidu może stać jego konflikt z jednym z pomorskich posłów PiS. Z informacji rmf24.pl wynika, że Augustyniak miał nie zgadzać się na odwołanie przed końcem kadencji jednego z inspektorów powiatowych.
"Jako Państwowi Powiatowi Inspektorzy Sanitarni województwa pomorskiego, nie dowierzamy i nie rozumiemy, dlaczego ktoś tak zasłużony, kompetentny, sprawny, merytoryczny, kontaktowy, sprawdzony w najtrudniejszej próbie walki z COVID-19, jak PPWIS Tomasz Augustyniak, miałby przestać kierować Państwową Inspekcją Sanitarną w województwie pomorskim" - napisali w obroni swojego szefa powiatowi inspektorzy sanitarni.
W środę głos w tej sprawie zabrali również pomorscy samorządowcy. "Odwołanie Pomorskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego Tomasza Augustyniaka po zaledwie 6 miesiącach od początku drugiej kadencji bez podania przyczyn jest dla nas decyzją nieakceptowalną i świadczy o niejasnych i z pewnością niemerytorycznych motywacjach osób, które taką decyzję podjęły" - czytamy w przygotowanym przez nich apelu.
Beata Maciejewska: Za tym bałaganem stoi Piotr Mueller
W piątek na swoim profilu na Facebooku odniosła się do tej sprawy także posłanka Lewicy z Pomorza Beata Maciejewska. Poinformowała, że składa w tej sprawie interpelację do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
W rozmowie z rmf24.pl Beata Maciejewska przyznała, że dotarły do niej informacje, że "za próbą odwołania i całym tym bałaganem stoi jeden z posłów PiS-u z okręgu gdyńsko-słupskiego".
- Mam na myśli pana Piotra Müllera, o którym się mówi, że to on jest tutaj zarzewiem próby tej zmiany. I jeśli mogę, to od razu zaapeluje, żeby cofnąć się o trzy kroki, napić się trochę wody i zastanowić się, czy w środku pandemii z jakichś powodów personalnych, bo absolutnie nie merytorycznych, odwołuję się jednego z najlepszych dyrektorów sanepidu w Polsce - mówi Maciejewska.
Piotr Müller zaprzeczał, w rozmowie z reporterem rmf24.pl, by miał coś wspólnego z próbą odwołania Tomasza Augustyniaka.
Tomasz Augustyniak jest pomorskim inspektorem sanitarnym od 2015 r. To dzięki dobrej współpracy z pomorskim sanepidem na Pomorzu powstały pierwsze punkty drive-thru w Polsce.
Źródło: rmf24.pl, wyborcza.pl