Płażyński przegrał, Adamowicz zwycięzcą. Dlaczego Gdańsk znów wybrał "opcję niemiecką"?

Na Pawle Adamowiczu ciążą zarzuty o poważne pomyłki w oświadczeniach majątkowych. Mimo to gdańszczanie znów wybrali go na prezydenta miasta. Dlaczego młody kandydat PiS z ludzką twarzą, Kacper Płażyński, musiał w Gdańsku przegrać? I to według exit poll aż 64,7 do 35,3 proc?

Kacper Płażyński i Paweł Adamowicz
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa

Od redakcji: w dziale Opinie Wirtualnej Polski wierzymy w wolność słowa i swobodę wypowiedzi, dlatego, dochowując wierności zasadzie pełnego obiektywizmu, publikujemy teksty autorów reprezentujących wszystkie bieguny światopoglądowe. Z niektórymi możemy się zgadzać, z innymi - zupełnie nie. Poglądy autorów opinii nie są odzwierciedleniem poglądów redakcji.

Posłanka Krystyna Pawłowicz z PiS napisała kiedyś o Gdańsku, że to "opozycyjna do polskich władz centralnych NIEMIECKA REPUBLIKA GDAŃSKA". I dalej pytała: "Czy w Gdańsku w ogóle mieszkają jeszcze Polacy?"

Otóż mieszkają i po raz kolejny wybrali na prezydenta Pawła Adamowicza, który rządził już Gdańskiem 20 lat i będzie rządził kolejnych pięć. Według sondażu exit poll pracowni Ipsos dla TVN, TVP i Polsatu urzędujący włodarz Gdańska wygrał z konkurentem stosunkiem aż 64,7 do 35,3 proc. głosów.

Sondażowy wynik wyborów na prezydenta Gdańska
© WP.PL | WP

Dlaczego gdańszczanie tak wybrali, mimo tego, że Adamowicz w swoich oświadczeniach majątkowych z lat 2010-12 nie wpisał dwóch mieszkań i zaniżył kwotę posiadanych oszczędności?

Prezydent swoje oświadczenia skorygował i uzupełnił. Przyznał, że popełnił błąd. Trwa w tej sprawie proces sądowy. Adamowicz uważa, że to proces polityczny, wznowiony celowo przez Zbigniewa Ziobrę, bo przecież w 2016 roku sąd warunkowo sprawę umorzył (Adamowicz zapłacił wtedy 40 tys. kary). Niezależnie od kwestii oświadczeń majątkowych, śledczy prowadzą jednak też postępowanie w sprawie pochodzenia 753 tys. zł, których Paweł Adamowicz nie wpisał do swoich oświadczeń majątkowych. Te wątki śledztwa zostały także umorzone w 2015 r. przez prokuratora apelacyjnego w Poznaniu i później wznowione, po dojściu PiS do władzy. Czy więc Gdańsk po raz kolejny zagłosował na "aferzystę"? A jeśli tak, to dlaczego gdańszczanie prezydentowi ufają i te nieprawidłowości mu wybaczyli?

Obraz
© East News/ Gdański Długi Targ

Można powiedzieć tak: co się raz zobaczy, trudno odzobaczyć. Gdańsk szalenie się rozwinął, zwłaszcza w ostatniej dekadzie. To nowe lotnisko imienia pewnego lokalnego bohatera, nowoczesny stadion, zwany pieszczotliwie "bursztynkiem", to hala Ergo Arena, gdzie grała Lady Gaga i Depeche Mode. To gdański Mordor na Domaniewskiej, czyli rzędy biurowców w Oliwie, tyle, że z widokiem na morze z najwyższych pięter. Te biurowce to 20 tysięcy nowych miejsc pracy. To wreszcie zapowiedzi, że w końcu ruszy rewitalizacja terenów postoczniowych o ogromnym potencjale dla miasta.

Kto przejdzie się w piątkowy czy sobotni wieczór gdańską starówką, zobaczy, że w dziesiątkach kawiarni, restauracji i pubów mieszają się ze sobą "lokalsi", turyści z Polski, ale też dowożeni na zakupy Wizz Airem i Ryanairem goście ze Sknadynawii, Niemiec, Anglii czy Hiszpanii. Gdańsk to miasto europejskie, zachodnie, otwarte na innych. Gdańszczanie nie myślą o sobie jako o Niemcach, jak chce Krystyna Pawłowicz. Myślą o sobie jako o Europejczykach.

Obraz
© East News/ Adamowicz wita w Gdańsku brytyjską parę książęcą

Europejskie Centrum Solidarności (ECS), gdzie pokazano na wystawie, jak Gdańsk i stocznia, pod wodzą lokalnego bohatera, obalały komunę, jest miejscem pielgrzymek. Musi tu być każdy nowy ambasador USA, łącznie z malowniczą panią Georgette Moschaber, a także para książęca Kate i William. Szefem ECS jest Basil Kerski, który ma obywatelstwa: polskie, niemieckie i irackie!

Tego nie da się odzobaczyć: jak się już zostało miastem europejskim, trudno stać się na powrót odciętą od świata, bojącą się obcych, wschodnioeuropejską pipidówą.

Obraz
© East News/ Stadion Lechii w Gdańsku

Gdańszczanie nie są szaleni: oni kochają bezpieczeństwo jak wszyscy inni Polacy. Tyle, że tutaj bezpieczeństwo nie oznacza strachu przed innym i liczenia na konfitury z państwowej (partyjnej) posady. Tu bezpieczeństwo to świadomość, że jest się częścią europejskiej, otwartej, wolnorynkowej cywilizacji. To dlatego w biurowcu, w którym piszę te słowa, w Gdańsku – Oliwie, pracuje też Olga, programistka z Wołgogradu, która uciekła byle dalej z putinowskiej Rosji, by w Gdańsku znaleźć pracę dla niemieckiej firmy. To tu tak normalne, jak wspólna nauka dzieci z Polski, Ukrainy, białoruskich i romskich w pobliskiej podstawówce.

Za tym wszystkim stoi polityka otwartości Adamowicza. Do prezydenta Gdańska nie zniechęcają mieszkańców nawet obrazy w "Wiadomościach" kierowanej przez gdańszczanina Jacka Kurskiego TVP, które pokazują Adamowicza idącego na czele Parady Równości, z komentarzem, że "tonący brzytwy się chwyta i dlatego wspiera dewiacje".

Obraz
© gdansk.pl/ Adamowicz na Marszu Równości

Jaką gdańszczanie mieli alternatywę? Młodego, przystojnego Kacpra Płażyńskiego, człowieka z wybitnym nazwiskiem (po ojcu Macieju), które bardzo dużo na Pomorzu znaczy. To był kandydat "PiSu z ludzką twarzą", kandydat ocieplający wizerunek tej partii.

Ale Gdańsk nie chce Kaczyńskiego u władzy, bojąc się, że rządziłby miastem z Warszawy; tak jak - za pomocą IPN i wojewody - kazał zamienić lokalną ulicę Dąbrowszczaków na ulicę Lecha Kaczyńskiego.

Jak mógłby wyglądać Gdańsk pod rządami PiS? Mamy tego próbkę w Muzeum II Wojny Światowej (MIIWŚ). To odbity przez ministra kultury Piotra Glińskiego przyczółek PiS w Gdańsku. Symbolicznie, nowy dyrektor MIIWŚ Karol Nawrocki pogonił stąd Normana Daviesa i Timothy'ego Snydera, a na ich miejsce do rady programowej MIIWŚ zaprosił Sławomira Cenckiewicza i Jana Żaryna. Ściągnął flagi UE sprzed budynku i obwiesił się tylko biało-czerwonymi. Dodał na wystawie nieobecne wcześniej wątki dotyczące o. Maksymiliana Kolbe.

Obraz
© East News/ Kacper Płażyński z PiS

Ktoś powie: to atrakcyjny program dla Polaków, niepewnych swej tożsamości i zagrożonych "ideologią gender", uchodźcami i innymi wymysłami Zachodu. Tyle, że w Gdańsku w XXI wieku to już trochę za mało. Gdańsk jest w innym miejscu: nie chce cofać się w czasie i odgradzać od Europy; chce dyskutować z sąsiadami o wspólnej historii i podpisywać umowy biznesowe na przyszłość, łączące miasto ze zglobalizowanym światem.

Gdańszczanie, jak widać, wolą mityczny "układ Adamowicza" od jego alternatywy: Kacpra Płażyńskiego, który tuż po dojściu PiS do władzy, objął w spółce Energa stanowisko kierownika, gdzie – tu cytat – "pracował nad modelem korporacyjnym". Nie chcą człowieka moim zdaniem lansowanego nachalnie przez TVP i portal wPolityce braci Karnowskich, powiązany ze SKOK-ami.

Obraz
© East News/ Przed MIIWŚ wiszą tylko polskie flagi, unijne PiS zdjął

Adamowicz ma Gdańsk w swoim DNA. Gdańszczanie czują się właśnie z nim bezpieczni, wierząc, że zachowa kurs na dobrobyt i otwartość. Choć oczywiście jego niewymienione w oświadczeniu majątkowym mieszkania i oszczędności długo będą mu jeszcze złośliwie wypominać. Bo nowoczesny polski patriotyzm w Gdańsku to także uczciwość majątkowa, obowiązująca zwłaszcza prezydenta miasta.

Źródło artykułu: WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
"Potrzebujemy silnej Polski". Stanowcze słowa kanclerza Niemiec
"Potrzebujemy silnej Polski". Stanowcze słowa kanclerza Niemiec
Dymisja w rządzie. Partia wydała komunikat
Dymisja w rządzie. Partia wydała komunikat
13-latka brutalnie pobita w lesie. Samosąd za koleżankę
13-latka brutalnie pobita w lesie. Samosąd za koleżankę
Inwestycja dla młodych mam gotowa do użytku. Jest tylko jeden problem. Brakuje 800 tys. zł na utrzymanie
Inwestycja dla młodych mam gotowa do użytku. Jest tylko jeden problem. Brakuje 800 tys. zł na utrzymanie
Kluczowe kwestie nierozwiązane. Kulisy rozmów na Florydzie
Kluczowe kwestie nierozwiązane. Kulisy rozmów na Florydzie
Polacy oskarżeni w Szwecji. Mieli odpowiadać za szpiegostwo
Polacy oskarżeni w Szwecji. Mieli odpowiadać za szpiegostwo
Polsko-niemieckie konsultacje w Berlinie. Tusk spotkał się z Merzem
Polsko-niemieckie konsultacje w Berlinie. Tusk spotkał się z Merzem
Polak zamordowany w Hiszpanii. Sprawca złapany po 15 latach
Polak zamordowany w Hiszpanii. Sprawca złapany po 15 latach
Żołnierz zginął na Litwie. Wszczęto śledztwo
Żołnierz zginął na Litwie. Wszczęto śledztwo
Zrobili sobie lodowisko w Tatrach. "To nie będzie fajna przygoda, tylko lodowy grób"
Zrobili sobie lodowisko w Tatrach. "To nie będzie fajna przygoda, tylko lodowy grób"
Relacje Polska-Niemcy: brak przełomu przed konsultacjami
Relacje Polska-Niemcy: brak przełomu przed konsultacjami
Ukraiński dyplomata ostrzega. Rozważa zamrożenie wojny z Rosją
Ukraiński dyplomata ostrzega. Rozważa zamrożenie wojny z Rosją