Pomorskie. Będzie ponowne otwarcie oddziałów covidowych?
To ostatni moment na szczepienie - podnoszą alarm urzędnicy i lekarze z Trójmiasta. W Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku przebywa 32 pacjentów, w tym 4 osoby są podłączone do respiratora. 81 proc. hospitalizowanych chorych na COVID-19 stanowią osoby niezaszczepione.
Najstarszy pacjent Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy ma 90 lat, a najmłodszy 22 lata, średnia wieku chorych przebywających w szpitalu zakaźnym wynosi 66 lat.
Ministerstwo Zdrowia podało 8 września, że zakażenie koronawirusem potwierdzono u 533 osób, w tym u 22 na Pomorzu. Wykonano 36 561 654 szczepień, w pełni zaszczepianych jest 18 982 051 osób.
Na Pomorzu dominuje delta
Po wakacyjnej przerwie, wyhamowaniu trzeciej fali i zmniejszeniu liczby zakażeń, w Polsce od kilku tygodni obserwujemy wzrost diagnozowanych przypadków zarażenia wirusem SARS CoV-2. Jak podaje Urząd Marszałkowski, Województwa Pomorskiego na Pomorzu dominuje delta, która wyparła wiosenną alfę. Jednak pojawiła się kolejna mutacja. Chodzi o mu, który potwierdzono u kilku mieszkańców naszego regionu.
W związku z rosnącą liczbą zakażonych, u których przebieg COVID-19 jest ciężki, w województwie pomorskim wzrasta liczba zajętych w szpitalu zakaźnym łóżek. Obecnie przebywa w nim 32 pacjentów. Cztery osoby wymagały już podłączenia do respiratora. To znaczny wzrost w porównaniu z sezonem wakacyjnym, gdzie przebywało kilkunastu pacjentów, a tylko jedna osoba wymagała intensywnej opieki medycznej.
- Niepokoi to, że województwo pomorskie znajduje się w czołówce regionów, jeśli chodzi o liczbę nowo potwierdzonych zakażeń koronawirusem. W ostatnią sobotę 4 września z 58 przypadkami zajęliśmy niechlubne pierwsze miejsce w kraju. Oznacza to, że czwarta fala pandemii zaczyna przyspieszać - stwierdził dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego dr Tadeusz Jędrzejczyk.
Wrócą oddziały covidowe?
Zdaniem lekarza spowoduje to nie tylko wzrost liczby hospitalizowanych osób, ale też większą liczbę osób wymagających podłączenia do respiratora.
- Nie chciałbym być złym prorokiem, jednak obawiam się, że konieczne będzie ponowne uruchamianie kolejnych oddziałów szpitalnych dla pacjentów covidowych. Niestety to wiąże się z wyłączaniem oddziałów np. internistycznych i przeznaczaniem ich dla chorych na COVID-19. Ponadto, istnieje ryzyko, że wraz ze wzrostem zakażeń, do przychodni powrócą, tak nielubiane przez pacjentów, teleporady - dodał.
Konieczne szczepienia
Dr Jędrzejczyk zaleca szczepienia tym, którzy jeszcze się na nie nie zdecydowali. Zwraca uwagę, że dzięki szczepionkom na świecie wyeliminowano wiele groźnych chorób jak polio, koklusz czy czarna ospa.
Dyrektor Wydziału Zdrowia ostrzega też przed fałszywymi informacjami, które można znaleźć na forach internetowych i które zniechęcają do szczepienia się.
- Można z nich wyczytać nawet takie absurdalne zarzuty jak świecenie w nocy czy kontrola umysłu. Natomiast dowody wynikające z badań klinicznych pokazują, że szczepienia nie są związane z rozwojem alzheimera, autyzmu czy niepłodności. Co prawda, po przyjęciu zastrzyku niektóre osoby czuły się trochę gorzej, ale to naturalna reakcja obronna układu odpornościowego. Nie można jej porównać z tym, w jakim stanie były osoby chore na COVID-19, które nie mogły złapać kolejnego oddechu, dla których maska tlenowa nie wystarczała i trzeba było wprowadzać je w stan śpiączki farmakologicznej i podłączyć do respiratora - podkreślił dr Jędrzejczyk.
- Dlatego po raz kolejny, zachęcam do zaszczepienia się przeciwko COVID-19, aby powstrzymać czwartą falę i nie znaleźć się pod respiratorem. Preparaty chronią przed objawowym zakażeniem, ciężkim przebiegiem, a prawie w 100-proc. przed hospitalizacją, co potwierdzają dane ze szpitala zakaźnego - dodał.