Koniec śledztwa w sprawie upadłości pomorskiego biura podróży Viki Travel
Właścicielka Viki Travel stanie przed sądem. Gdańska prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie nieuczciwego biura podróży. Turyści stracili na nielegalnym procederze ponad 573 tys. zł.
19.11.2015 | aktual.: 21.11.2015 07:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Beata W. w ramach firmy Viki Travel zajmowała się pośrednictwem w sprzedaży biletów lotniczych. W okresie od października 2012 roku do maja 2013 r. oferując swoje usługi, wprowadziła klientów w błąd co do zamiaru wywiązania się z nich. W tym okresie pobrała od klientów łącznie ponad 573 tys. złotych. Przy czym dysponując pieniędzmi klientów nie dokonywała rezerwacji biletów, bądź dokonywała, ale nie realizowała płatności. Pieniądze te nie zostały zwrócone klientom - mówi Wirtualnej Polsce prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Co się stało z wyłudzonymi pieniędzmi? Prokuraturze do dziś nie udało się ustalić, gdzie trafiło ponad pół miliona złotych. Część z nich kobieta przeznaczyła na własne potrzeby. Wiadomo, że w kręgu poszkodowanych znajdują się szkoły, stowarzyszenia oraz zwykli turyści.
Przypomnijmy fakty. Afera wybuchła w marcu 2013 roku, gdy biuro podróży ogłosiło upadłość. Sprawa została nagłośniona, ponieważ Viki Travel organizowało przelot 50 uczniów do Stanów Zjednoczonych na finał międzynarodowego konkursu Odyseja Umysłu. Wyprawę młodych Polaków uratował rząd oraz lokalne samorządy, które na przelot przekazały brakujące pieniądze.
Podczas śledztwa wyszło na jaw, że biuro funkcjonowało tylko wirtualnie. Większość zainteresowanych kontaktowało się z organizatorem przez internet. Firma, mimo wskazanego adresu, nie miała stałej siedziby. Umowa na najem lokalu obowiązywała tylko dwa miesiące. Wynajmujący zerwał ją, gdy nie otrzymał czynszu.
- Zarzucone Beacie W. przestępstwo zagrożone jest karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Przesłuchana w toku postępowania przygotowawczego Beata W. nie przyznała się do jego popełnienia. Złożyła wyjaśnienia, które nie znajdują odzwierciedlenia w zgromadzonym materiale dowodowym - dodaje Wawryniuk.
Na początku września utratę płynności finansowej ogłosiło opolskie biuro podróży. W efekcie czego poza granicami pozostało 150 osób. Zostały one ściągnięte do kraju, dzięki pomocy urzędu marszałkowskiego. Akcja była zorganizowana w ramach gwarancji ubezpieczeniowej.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .