Kolejne zgłoszenia o naruszeniu ciszy wyborczej
Kilkanaście zgłoszeń o naruszeniu ciszy wyborczej, głównie o niszczeniu plakatów i bannerów, wpłynęło do Państwowej Komisji Wyborczej i policji. W Koninie policjanci zatrzymali kandydatkę, startującą do sejmu, jak zrywała plakaty konkurentów. Policja bada też, czy jeden z portali nie zamieścił wyników sondaży. Sprawcom naruszenia ciszy grozi kara grzywny.
- Mamy zawiadomienie, że w kilkunastu przypadkach zostało naruszone prawo poprzez zaklejenie plakatu jednego kandydata plakatem innego kandydata. W jednym przypadku ukradziono przyczepkę z plakatem kandydata. Były przypadki zrywania plakatów - powiedziała dyrektor Zespołu Prawnego i Organizacji Wyborów Państwowej Komisji Wyborczej Beata Tokaj.
Jak dodała, za tego typu wykroczenia grozi kara grzywny, której wysokość ustala sąd.
- W jednym przypadku ktoś zgłosił, że na jednym z portali internetowych pojawiły się wyniki sondażu. Sprawa została przekazana policji i policja ustali, czy ten sondaż został zamieszczony przed ciszą wyborczą, czy już po jej rozpoczęciu - poinformowała Tokaj.
Jak przypomniała, za publikację sondaży w trakcie ciszy wyborczej grozi grzywna od 500 tys. do miliona złotych.
Naruszenie ciszy wyborczej w Wielkopolsce
Do naruszenia ciszy wyborczej w Wielkopolsce doszło dwa razy - poinformował rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Do dwóch naruszeń zakazu agitacji doszło w Koninie. - Na gorącym uczynku, około godziny pierwszej w nocy, policjanci zatrzymali nie jak wcześniej podałem byłą posłankę, która kandyduje w wyborach do sejmu jak zrywała plakaty konkurentów. Zatrzymana jest kandydatką i nie była, ani nie jest posłanką. W tym samym mieście były poseł poinformował, że tuż po północy zauważył przedstawicieli innego komitetu wyborczego, którzy wieszają plakaty wyborcze - powiedział Borowiak
Natomiast w Ostrowie Wielkopolskim na policję zgłosił się kandydat, który doniósł, że na jego plakatach nieustaleni sprawcy nakleili kartki z obraźliwymi hasłami.
Zrywanie plakatów na Mazowszu
Cztery zgłoszenia o naruszeniu ciszy wyborczej na Mazowszu, głównie o niszczeniu plakatów i bannerów, wpłynęło na policję - poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu Tadeusz Kaczmarek.
Na komendę policji w Grójcu zgłoszono, że pewien mężczyzna, poruszający się samochodem terenowym, zatrzymał auto i zerwał plakat jednego z kandydatów. Zniszczenie dwóch plakatów zgłoszono także w Żyrardowie.
W Łącku w pow. płockim jeden z kandydatów zgłosił dyżurnemu komendy policji zniszczenie przez nieznaną osobę jego banneru. Ktoś napisał na nim obraźliwe treści.
W miejscowości Olszewo-Borki k. Ostrołęki sekretarz gminy zgłosiła, że na parkingu przed Urzędem Gminy ktoś powkładał ulotki wyborcze za wycieraczki samochodów.
Kaczmarek poinformował, że policja stara się ustalić sprawców tych zdarzeń.
Ulotki, zaklejanie plakatów i auta wyborcze w Gdańsku
Także do Okręgowej Komisji Wyborczej w Gdańsku, policji i straży miejskiej dotarło kilka sygnałów o możliwym zakłóceniu ciszy wyborczej. Były to m.in. informacje o ulotkach i plakatach, które miały pojawić się tego dnia.
Jak poinformowała sędzia Magdalena Kiedrowicz-Kopeć z Okręgowej Komisji Wyborczej w Gdańsku, z komisją skontaktowały się cztery osoby, w tym trzech mieszkańców Gdańska, którzy m.in. zauważyli ulotki rozrzucone - jak twierdzą - w sobotę na klatce schodowej ich kamienicy.
W innym przypadku, w okolicy jednego z lokali wyborczych w Gdańsku miał zostać wywieszony w sobotę plakat wyborczy. Z kolei mieszkaniec Kościerzyny poinformował komisję o poruszającym się po mieście aucie z plakatami wyborczymi.
Kiedrowicz-Kopeć poinformowała, że zgłaszający zostali poproszeni o przekazanie spraw policji bądź straży miejskiej.
Gdańska policja odebrała w sobotę po południu sygnał od pełnomocnika jednego z komitetów wyborczych, który poinformował o tym, że na banerze jego ugrupowania pojawiły się dwie kartki formatu zeszytowego z hasłami zniechęcającymi do głosowania na tę partię. - Policjanci udali się na miejsce, aby zbadać sprawę - powiedziała rzeczniczka prasowa gdańskiej policji, Magdalena Michalewska.
Także gdańska straż miejska odebrała sygnał o aucie z naklejonymi plakatami wyborczymi, które miało poruszać się po ulicach Wrzeszcza. - Gdy strażnicy udali się na miejsce, samochodu już nie było - powiedział rzecznik straży miejskiej Tomasz Siekanowicz.
Śląsk: ukradziono przyczepę z ogłoszeniami wyborczymi
Do śląskiej policji dotarło sześć sygnałów o możliwym zakłóceniu ciszy wyborczej. W kilku przypadkach zerwane zostały plakaty, w innym pojawił się napis przy wejściu do lokalu wyborczego.
- Między innymi z Bielska-Białej i Częstochowy otrzymaliśmy informacje o zrywaniu plakatów wyborczych, w jednym przypadku przez osobę nietrzeźwą - powiedział Janusz Jończyk z biura prasowego śląskiej komendy policji.
Dodał, że w Gliwicach policja przyjęła zawiadomienie dotyczące kradzieży przyczepy samochodowej, na której były umieszczone ogłoszenia wyborcze.
- Otrzymaliśmy także zgłoszenie o napisie, który pojawił się na elewacji przy wejściu do lokalu wyborczego w Czerwionce-Leszczynach - dodał Jończyk.