"Jakby Hitler miał taką telewizję jak TVP...". Kabareciarze pojechali "po bandzie", teraz tłumaczą dlaczego
Ojciec Rydzyk "wyłudza pieniądze", a Antoni Macierewicz nadaje się na pacjenta zakładu psychiatrycznego - m.in. takie sugestie pojawiły się w programie Kabaretu Skeczów Męczących, który wystąpił w weekend na scenie w Sopocie. - Nikogo na pewno nie obraziliśmy. Satyra musi być mocna i dosadna - mówi Wirtualnej Polsce Karol Golonka, jeden z członków kabaretu.
29.05.2017 | aktual.: 25.05.2018 15:13
Występy kabareciarzy w Sopocie w ramach Polsat SuperHit Festiwal 2017 okazały się wybitnie polityczne. Rządy PiS obśmiewali m.in. Mariusz Kałamaga i Jerzy Kryszak, a najostrzejszy występ zaserwował publiczności Kabaret Skeczów Męczących. Fani grupy już przyzwyczaili się do postaci "pana Adamczyka" - mężczyzny, który wygłasza swe mądrości jako pacjent zakładu psychiatrycznego. W minioną niedzielę "Adamczyk" przez pięć minut mówił niemal wyłącznie o PiS.
Beata Szydło nie zagłosowała na Tuska w Brukseli, bo pomyliło jej się z Eurowizją, na której Polacy nie mogą głosować na rodaków. Ojciec Rydzyk jako przykład skuteczności metody "na wnuczka". Wypis ze szpitala psychiatrycznego podpisany przez Andrzeja Dudę ("Andrzej wszystko podpisuje, a teraz pisze nową konstytucję, bo zorientował się, że w starej nie jest potrzebny"). TVP w roli mistrza propagandy ("jakby Hitler miał taką telewizję, do dzisiaj nie wiedzielibyśmy, że była jakaś wojna"). Edmund Janniger i Bartłomiej Misiewicz jako aniołki Macierewicza ("ja to lubię tego Antoniego, my nadajmy na tych samych falach, dziwię się, że ze mną tutaj nie siedzi"). To tylko niektóre przykłady żartów.
- Staraliśmy się potraktować równo wszystkie opcje polityczne [były żarty z Petru i Gronkiewicz-Waltz - red.]. Wiadomo, że zawsze łatwiej śmiać się z tego, kto jest aktualnie przy władzy. Władza cały czas wykonuje działania, a ta wykonuje ich wyjątkowo dużo. To jest temat dla kabaretu. Nie można nie komentować takich rzeczy jak bałagan z Opolem - tłumaczy w rozmowie z WP Karol Golonka z Kabaretu Skeczów Męczących.
Czy nie boi się, że po tym występie on i jego koledzy nie będą mieli wstępu do TVP? - My w Telewizji Publicznej na własne życzenie nie występujemy od 1,5 roku. Póki tam się nic nie zmieni, występować nie będziemy. Jedyne, czego możemy się bać, to że dostaniemy powołanie do wojska - śmieje się.
Golonka nie ukrywa rozgoryczenia tym, jak dziś prezentuje się TVP. Nie oszczędza prezesa Jacka Kurskiego. - Skoro obecny prezes powiedział w wywiadzie, że kabarety są symbolem upadku Telewizji Publicznej, to nie będziemy tam występować dopóki prezes rządzi. Trzeba mieć jakąś godność. Jeśli ktoś cie nie chce, proszę bardzo. Gdybyśmy chcieli taki monolog jak wczoraj wykonać na antenie "Dwójki", byłoby to niemożliwe - podkreśla.