Antyimigrancka manifestacja w Gdańsku. Policja zatrzymała cztery osoby. Najmłodszy z nich ma 16 lat
• Zatrzymanym przedstawiono zarzuty dotyczące nawoływania do nienawiści
• Albin: Mało kto podłapywał ekstremalna hasła. Ocierały się o groteskę
• Raport: Mieszkańcy Pomorza są bardzo podatni na stereotypy
• Nie chcieliby także, aby ich szefem została kulturowo obca osoba
- W trakcie zabezpieczenia drugiej manifestacji, czterech młodych mężczyzn zaczęło wykrzykiwać wulgarne, niecenzuralne i obraźliwe hasła nawołujące do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Nie dopuszczając do dalszego łamania prawa, policyjni wywiadowcy natychmiast zareagowali. Funkcjonariusze zatrzymali czterech gdańszczan w wieku 16-24 lat - mówi Wirtualnej Polsce podkom. Aleksandra Siewert, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Jak podkreślają policjanci trzech pełnoletnich sprawców noc spędziło w policyjnym areszcie. W niedzielę usłyszeli zarzuty dotyczące nawoływania do nienawiści. Mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów. Z kolei czynności procesowe z udziałem 16-latka zaplanowane są na poniedziałek.
Sobotnia manifestacja została zorganizowana przez środowiska konserwatywne w związku z polityką migracyjną prowadzoną przez Unię Europejską wobec uchodźców z Syrii i Afryki. Uczestnicy przed pikietą odpalili pochodnie. Skandowano antyimgranckie hasła "Polska nie jest do sprzedania" lub "a na drzewach zamiast liści będą wisieć islamiści". Według różnych szacunków w pikiecie mogło wziąć udział od 200 do 400 osób.
- W manifestacji wzięli udział głównie sympatycy środowisk narodowych. Pojawiła się niewielka grupka kibiców sportowych. Kilka osób zaczęło wykrzykiwać skrajne hasła dotyczące imigrantów oraz muzułmanów. Jednak większość traktowała hasła te jako ekstremalne i mało kto je podłapywał. Ich ekstremizm ocierał się o groteskę - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Jakub Albin, działacz ONR i uczestnik pikiety.
Środowiska konserwatywne ostatni raz przygotowały podobną pikietę jesienią ubiegłego roku. Brało w niej udział ponad tysiąc osób. Część manifestantów odłączyła się od pochodu i poszła pod fontannę Neptuna, gdzie odpalili race i zaczęli wykrzykiwać antyimigranckie hasła. Mimo nawoływań policji demonstranci nie chcieli przestać. W ruch poszły kamienie. Doszło do przepychanek z policją. Funkcjonariusze musieli użyć gazu łzawiącego. Wówczas zatrzymano również cztery osoby, a 40 innych zostało wylegitymowanych.
Z raportu opublikowanego przez badaczy z Uniwersytetu Jagiellońskiego wynika, że mieszkańcy Pomorza są bardzo podatni na stereotypy. Województwo pomorskie zajęło jedno z pierwszych miejsc pod względem braku otwartości na mniejszości seksualne. Aż 69 proc. badanych nie wyobraża sobie, aby homoseksualista mógł stać się członkiem najbliższej rodziny. Dużo łatwiej respondentom przychodziła akceptacja świadków Jehowy oraz inwalidów ruchu. Większość mieszkańców Wybrzeża nie chciałaby również, aby ich szefem została kulturowo obca osoba.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .