79 proc. Polaków ufa szczepionkom. Na dobrowolne szczepienia wydajemy ok. 100 mln zł. "Unikanie szczepień może doprowadzić do powrotu epidemii chorób zakaźnych"
• Co czwarty ankietowany uważa, że szczepienia powinny być całkowicie dobrowolne
• "Nie chcę szczepić dzieci. Zbyt mało rozmawiamy o negatywnych skutkach"
• Rodzice mogą dostać nawet 5 tys. zł grzywny
• Bondar: Mamy populację dwóch prędkości
21.02.2016 | aktual.: 28.02.2016 09:47
Aleksandra jest 45-letnią mieszkanką Gdańska. Ma 18-letnią córkę Katarzynę. W listopadzie ubiegłego roku do ich domu przyszło wezwanie na ostatnie szczepienie przeciwko błonicy i tężcowi.
- Córka przechodziła w ostatnim czasie grypę, dlatego nie chce, aby otrzymała ostatni zastrzyk. Zbyt mało mówi się o negatywnych skutkach szczepień. O autyzmie i innych chorobach. Zresztą, jeżeli inni rodzice chcą szczepić swoje dzieci, proszę bardzo, ale dlaczego mnie się przymusza - mówi Wirtualnej Polsce Aleksandra Kochańska z Gdańska.
- Mamy populację dwóch prędkości. Wielu rodziców korzysta ze szczepień nieobowiązkowych. Część z nich korzysta z najnowocześniejszych preparatów, których państwo nigdy nie będzie w stanie finansować. Zawsze kwestia rozbija się o pieniądze. Państwo na obowiązkowe szczepienia wydaje rocznie ponad 100 mln zł. Szacunkowe dane mówią, że Polacy z własnych kieszeni wydają niewiele mniej - mówi Wirtualnej Polsce Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez CBOS nadal większość Polaków darzy obowiązkowe szczepienia ochronne dużym zaufaniem. Zdaniem 79 proc. pytanych szczepienia powodują więcej dobrego niż złego. Jednocześnie 82 proc. ankietowanych wskazuje, że dzięki szczepionkom wiele groźnych chorób praktycznie nie występuje. Szczepienie jako najlepszą formę profilaktyki wskazało 79 proc. badanych. Z drugiej jednak strony 40 proc. Polaków jest zdania, że szczepienia są promowane nie dlatego, iż są rzeczywiście potrzebne, lecz dlatego, że leży to w interesie koncernów farmaceutycznych. Co czwarty ankietowany uważa, że szczepienia powinny być całkowicie dobrowolne. Dane te mają konkretne przełożenie na zachowania rodziców. Jak podaje Główny Inspektora Sanitarny jeszcze sześć lat temu podania obowiązkowej szczepionki uniknęło 2,5 tys. dzieci. Najnowsze, szacunkowe dane mówią już o 17 tys. przypadków w całym kraju. Tylko na Pomorzu szczepień ochronnych nie otrzymało 1,8 tys. dzieci.
- Dane te oznaczają po prostu, że tyle dzieci nie przeszło obowiązkowych szczepień dla swojego rocznika. Do tej grupy zalicza się, m.in. osoby, które wraz z dziećmi wyemigrowały za pracą i nie miały możliwości zaszczepić się w kraju. Inną kategorią są osoby, które stwierdzają, że "zaszczepią dziecko, ale teraz jest jeszcze za małe". Te wszystkie dzieci prędzej lub później zostaną zaszczepione. Sympatycy ruchów antyszczepionkowych, odmawiający zastrzyków stanowią 32 proc., czyli ok. pięć tys. dzieci - dodaje Bondar.
Dlaczego część rodziców nie chce szczepić dzieci? Jak przyznała w rozmowie z Wirtualną Polską Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP", obawy rodziców są efektem skutków ubocznych podawanych szczepionek. Najczęściej pojawiają się objawy opisane w ulotkach - alergie i wysypki. Jednak zdarzają się również dużo poważniejsze przypadki jak regres rozwoju dzieci, nienotowane wcześniej ataki padaczki, a nawet śmierć. Jednocześnie zaznacza, że w Polsce są poważne problemy z rejestrowaniem skutków ubocznych szczepionek. Wedle podręcznika do wakcynologii np. odra poszczepienna występuje po 1 na 60 szczepień. Liczba zgłoszonych przypadków jest 200 razy niższa. Tym samym nie dysonujemy pełnymi danymi. Statystyki są zaniżone.
Jakie mogą być konsekwencje takiej postawy? Jak przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Anna Obuchowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku, nieuzasadnione uchylanie się od obowiązku szczepień stanowi wyłom w solidarności społeczeństwa. Istniejący w Polsce od wielu lat system powszechnych szczepień ochronnych, gwarantuje obecnie wysoki odsetek wyszczepialności, a tym samym odporność populacyjną społeczeństwa. Nasilenie zjawiska unikania szczepień ochronnych przez osoby bez przeciwwskazań zdrowotnych może doprowadzić do zakłócenia odporności zbiorowiskowej i powrotu epidemii chorób zakaźnych.
- Wysokość nakładanych grzywien w celu przymuszenia wynosiła od 500 zł do 5000 zł. W przypadku wykonania przez zobowiązanego zaszczepienia dziecka może on wystąpić do Wojewody Pomorskiego z wnioskiem o umorzenie grzywny. W takiej sytuacji grzywna zostaje umorzona - mówi Wirtualnej Polsce Michał Rzepiak z biura prasowego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .