Tragiczne skutki nawałnicy. "Woda wlewała się oknem"
Nawałnica, która przeszła przez Podkarpacie, zniszczyła wiele domów w Pawłosiowie. Mieszkańcy stracili wszystko, co mieli. Relacje poszkodowanych są wstrząsające.
W piątek, 18 kwietnia, nad Podkarpaciem przeszła niszczycielska nawałnica, która szczególnie dotknęła mieszkańców Pawłosiowa. Woda wdzierała się do domów, niszcząc wszystko na swojej drodze. Mieszkańcy stracili dorobek życia, a ich relacje są pełne rozpaczy.
Tragiczne skutki nawałnicy. "Woda wlewała się oknem"
- Babcia zadzwoniła, że woda wlewa się do kuchni przez okno. Wraz z tatą i bratem przyjechaliśmy na miejsce, ale było za późno. Było około 80 centymetrów wody. Babcia zdążyła wyjść z mieszkania, ale ciocia z kuzynką zostały uwięzione. Pomogłem im się wydostać. Tylko dom babci i cioci jest w tak koszmarnym stanie. Tu zrobiła się niecka - mówi Bartosz Kociuba w rozmowie z "Super Expressem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Prezydent ma problem". Rzeczniczka KO uderza w Andrzeja Dudę
Mieszkańcy Pawłosiowa, wspierani przez strażaków z OSP i PSP, starali się ratować swoje domy. Woda wdzierała się do budynków wszystkimi możliwymi drogami, zalewając piwnice, samochody i sprzęty.
- Grad, chwila nawałnicy, później oczekiwanie, bo nagle okazało się, że idzie bardzo duża fala. Myśleliśmy, że mamy wszystko za sobą, a tu nagle kulminacja. Woda wdzierała się do budynków wszystkimi możliwymi drogami. Zalało nam całą piwnicę, samochód, sprzęty - relacjonuje pan Jacek Maciąg.
Mieszkańcy w rozmowie z "Super Expressem" przyznają, że tegoroczne święta wielkanocne "nie będą wesołe". Tym bardziej że część domów nie nadaje się do zamieszkania.
Część lokalnej społeczności pociesza się tym, że nawałnica nadeszła wieczorem. Gdyby intensywne opady wystąpiły w środku nocy, trudno byłoby cokolwiek uratować. Tymczasem komunikaty służb sprawiły, że już od godz. 16 w rejonie trwało szykowanie się do najgorszego.
Pomoc i wsparcie dla poszkodowanych
Wszyscy poszkodowani znaleźli tymczasowe schronienie u swoich rodzin. Strażacy oraz ochotnicy z Wojska Obrony Terytorialnej pracują bez wytchnienia, usuwając skutki nawałnicy. - Każdy, kto ma zdrowe ręce i chęci do pracy, jest potrzebny. Przyjechało dużo prywatnych przedsiębiorców z koparkami i dużymi przyczepami. Też pomagają przy usuwaniu skutków nawałnicy - opowiada Mariusz Kiper z OSP w Rokitnicy.
Mieszkańcy Pawłosiowa potrzebują teraz wsparcia i pomocy, aby odbudować swoje życie po tej tragedii.
Źródło: Super Express
Czytaj także: