Tragedia w Pszczynie. Skiba o "milczeniu Agaty"
Śmierć 30-letniej ciężarnej kobiety w szpitalu w Pszczynie wciąż budzi wiele kontrowersji. Głos w tej sprawie zabrał znany muzyk Krzysztof Skiba. Zwrócił uwagę na milczenie pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy w tej sprawie. "Jest głośniejsze niż strzelanie z armaty. Jest wymowne i dzwoni w uszach jak trzy budziki naraz" - napisał Skiba.
07.11.2021 11:37
"Gdy były czarne protesty parasolek. Milczała. Gdy były kobiece protesty z wieszakami. Milczała. Gdy policja biła kobiety podczas Strajku Kobiet. Milczała. Gdy protestowały pielęgniarki i opiekunowie osób niepełnosprawnych. Milczała" - pisze o żonie prezydenta Andrzeja Dudy na swoim profilu na Facebooku Krzysztof Skiba, znany muzyk, satyryk i publicysta.
Muzyk przypomina, że Agata Kornhauser-Duda nie zabrała także głosu, w sprawie traktowania przez policję nastolatek na manifestacjach, ani kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy.
"Teraz, gdy na skutek działań lobby fanatyków religijnych i decyzji Trybunału kucharki Przyłębskiej, wprowadzono przepisy o całkowitym zakazie usuwania ciąży, nawet w wypadku gwałtu czy zagrożenia życia, umiera młoda dziewczyna z Pszczyny, też milczy" - czytamy w poście Skiby.
Skiba o pierwszej damie: mogłaby choćby współczuć
Zdaniem muzyka Agata Kornhauser-Duda mogłaby zrobić w tej sprawie "choć mały gest". "Pochodzi wszak z dobrej, krakowskiej rodziny. Rodziny wrażliwych poetów. Gdy w dniu premiery propagandowego filmu Smoleńsk, poszła na inny film, odbierano to niemal jako demonstrację samodzielności. Ale ona nigdy samodzielna nie była i nie będzie" - ocenia Skiba.
"Szykowne stroje i elegancja, nie pokryją braku klasy i serca. Zimna, wyrachowana, przewidywalna jak ćwiczenia gramatyki niemieckiej" - pisze o pierwszej damie muzyk na swoim profilu na Facebooku.
"Trafiła się jej w życiu fucha stulecia" - ocenia Skiba. "Nie będzie sobie tej fuchy psuła, gdy jakaś kobieta z małej mieściny daleko od Warszawy, kobiety której przecież nie zna, umrze na skutek durnego prawa. Nie będzie psuła sobie komfortu życia w pałacu prezydenckim, gdy jakieś kobiety cierpią, walczą o swoje i są bite" - ocenia.
Krzysztof Skiba zwraca jednak uwagę, że jest to już druga kadencja prezydenta Andrzeja Dudy, po raz trzeci nie może startować w wyborach. "A więc mogłaby choćby współczuć" - dodaje.
"Jest takie powiedzenie, że na 'Pana' to trzeba mieć pieniądze i wygląd. Na Pierwszą Damę wystarczy mieć po prostu serce. Jak widać zabrakło" - podsumowuje Skiba.
Tragedia w szpitalu w Pszczynie
Do dramatu w szpitalu w Pszczynie doszło we wrześniu tego roku. 30-letnia pacjentka była w 22. tygodniu ciąży. Jak twierdzi pełnomocniczka rodziny, lekarze mieli czekać z interwencją medyczną na śmierć płodu, a miało mieć to związek z obowiązującymi przepisami aborcyjnymi.
Po nagłośnieniu sprawy dyrekcja szpitala napisała w pierwszym swoim komunikacie, że "jedyną przesłanką, kierującą postępowaniem lekarskim, była troska o zdrowie i życie pacjentki oraz płodu". "Lekarze i położne zrobili wszystko, co było w ich mocy, stoczyli trudną walkę o pacjentkę i jej dziecko" - podkreślono.
W piątek szpital poinformował, że po wewnętrznym postępowaniu wyjaśniającym "podjęto decyzję o zawieszeniu realizacji kontraktów dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur w czasie pobytu pacjentki w szpitalu".
W sobotę w rozmowie z RMF FM minister Adam Niedzielski poinformował, że poprosił krajowego konsultanta ds. ginekologii "o wydanie takich wytycznych, które będą jednoznacznie mówić, że bezpieczeństwo kobiety jest wystarczającym powodem, by przerwać ciążę". - Lekarze muszą wiedzieć, że nie powinni się bać podejmowania oczywistych decyzji - stwierdził minister zdrowia.
W sobotę w kilkudziesięciu miastach w Polsce odbyły się protesty pod hasłem "Ani jednej więcej. Marsz dla Izy".