Tragedia w Namysłowie. Powiedział dzieciom, że to "zabawa w Halloween"

W Namysłowie doszło do tragicznej zbrodni. Krzysztof K. zastrzelił rodziców i brata, a następnie popełnił samobójstwo. Ocalała bratowa opowiedziała o dramatycznych wydarzeniach.

Tragedia w Namysłowie. Powiedział dzieciom, że to "zabawa w Halloween"
Tragedia w Namysłowie. Powiedział dzieciom, że to "zabawa w Halloween"
Źródło zdjęć: © KPP Namysłów
Kamila Gurgul

Wstrząsająca zbrodnia w Namysłowie miała miejsce 24 listopada podczas niedzielnego obiadu.32-latek Krzysztof K. zastrzelił swoich rodziców oraz starszego brata. Po kilku godzinach odebrał sobie życie. Przed śmiercią więził i znęcał się nad bratową, oszczędzając jednak dwie bratanice w wieku 5 i 7 lat.

Świadkowie opisują, że Krzysztof K. zaplanował zbrodnię z dużą precyzją. Potwierdziła to bratowa, która jako jedyna przeżyła masakrę. Jej partner, starszy brat Krzysztofa, zginął od kul. Kobieta zdołała uciec i zaalarmować sąsiadów, którzy wezwali pomoc.

Prokurator Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu poinformował, że relacja bratowej jest zgodna z zeznaniami innych świadków. Nie potwierdzono, by motywem zbrodni była zazdrość czy nienawiść. Bracia mieli dobre relacje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Unia bierze się za reklamówki. Mieszkańcy Podlasia o ograniczeniu toreb plastikowych

Przygotowania do zbrodni

Krzysztof K. od miesięcy planował atak. W sierpniu złożył wniosek o pozwolenie na broń kolekcjonerską, które otrzymał 29 października. Zakupił dwie jednostki broni: skorpiona i glocka, oraz tysiąc sztuk amunicji. W dniu tragedii podczas obiadu Krzysztof K. nagle wyciągnął broń i zaczął strzelać do rodziny.

Po zastrzeleniu ojca i brata, przywiązał ich ciała do krzeseł i kontynuował obiad. Następnie zamknął matkę i bratową w osobnych pomieszczeniach. Bratową zmusił do rozebrania się i skuł ją kajdankami.

Bratowa zdołała uciec, gdy Krzysztof K. zajmował się bratanicami. Dziewczynki były w pokoju na poddaszu i nie widziały tragedii. Krzysztof K. powiedział im, że to "zabawa w Halloween".

Po ucieczce bratowej policja przybyła na miejsce, ale Krzysztof K. nie otwierał drzwi. Po godzinie sąsiedzi usłyszeli strzały. W nocy Krzysztof K. popełnił samobójstwo, a antyterroryści uwolnili dziewczynki, które spały w pokoju.

Źródło: Fakt

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)