ŚwiatTony Blair spalił grzankę i zaalarmował strażaków

Tony Blair spalił grzankę i zaalarmował strażaków

Tony Blair spalił grzankę i zaalarmował strażaków
Źródło zdjęć: © AFP
05.04.2010 16:20, aktualizacja: 05.04.2010 16:38

Były brytyjski premier Tony Blair w swej wiejskiej posiadłości spalił grzankę, przez co uruchomił alarm przeciwpożarowy wykrywający dym. Na ratunek wyruszyły trzy ekipy straży pożarnej.

Jego rzecznik potwierdził, że do incydentu doszło w sobotę rano, w czasie rodzinnego śniadania. Żona byłego premiera, Cherie, niezwłocznie zatelefonowała do straży pożarnej, by poinformować, że był to tylko dym bez ognia, ale cztery wozy strażackie były już w drodze. Udało się cofnąć tylko jeden z nich.

Po przybyciu na miejsce strażacy usunęli dym za pomocą wentylatora i poinstruowali domowników, jak się obchodzić z alarmem.

System alarmowy w XVII-wiecznej posiadłości wiejskiej South Pavilion we wsi Wotton Underwood w hrabstwie Buckinghamshire ze względu na status architektonicznego zabytku jest podłączony do straży pożarnej i policji.

Rezydencja Blairów, której wartość rynkową ocenia się na ok. sześć milionów funtów, jest najcenniejsza w ich portfelu nieruchomości. Jej poprzednim właścicielem był znany szekspirowski aktor Sir John Gielgud.

Jak sarkastycznie zauważają brytyjskie media, incydent nie przysporzy Blairom popularności wśród mieszkańców malowniczej miejscowości, którzy i tak narzekają na zwiększoną obecność policyjnych ochroniarzy, hałas i plany zagospodarowania terenu. Tony'ego Blaira dzień i noc pilnuje 20 ochroniarzy na koszt podatnika.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także