PolskaTomasz Sobania na finiszu. Biegnie do Rzymu. Zbiera pieniądze dla chorej 9-latki

Tomasz Sobania na finiszu. Biegnie do Rzymu. Zbiera pieniądze dla chorej 9‑latki

Tomasz Sobania w drodze z Częstochowy do Rzymu przebiegł już 1360 kilometrów. - Plan jest nieco szalony. Zakłada, że ostatniego dnia wyprawy przebiegnę ponad 80 kilometrów, czyli podwójny maraton, żeby zdążyć na audiencję u papieża Franciszka - opowiada. Podczas biegu nagłaśnia zbiórkę dla dziewięcioletniej Hani Zając, która zmaga się z nowotworem.

Tomasz Sobania jest już blisko Rzymu. W środę powinien być na audiencji u Ojca Świętego
Tomasz Sobania jest już blisko Rzymu. W środę powinien być na audiencji u Ojca Świętego
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Tomasz wybiegł z Częstochowy 29 sierpnia. W niedzielę, 3 października, dotarł do miejscowości Spoleto, która leży około 150 kilometrów od celu jego wyprawy, czyli Rzymu.

- Jestem podekscytowany i dobrej myśli, bo Rzym jest już naprawdę blisko - przyznaje dwudziestojednoletni biegacz.

Podczas Biegu FRONTEX Maratonami do Rzymu nie tylko spełnia jedno ze swoich marzeń, ale też nagłaśnia zbiórkę na leczenie Hani Zając. To dziewięciolatka z Radzionkowa, która zmaga się z nowotworem (Link do zbiórki).

Choroba dała w kość, ale nie przerwała biegu

Zgodnie z planem Tomasz miał codziennie pokonywać dystans maratonu, czyli 42 kilometry. Problemy zaczęły się jednak 22. dnia biegu, kiedy zaczął chorować. Na przemian było mu ciepło lub zimno, ledwo dotarł do 26. Kilometra. Kolejne dwa dni przesiedział w kamperze.

- Byłem tak osłabiony, że szedłem sto-dwieście metrów i musiałem się na chwilę zatrzymać. Obawiałem się, że nie będę mógł wrócić do biegania maratonu dziennie - opowiada Tomasz. - W normalnych warunkach potrzebowałbym tygodnia, dwóch, może trzech, a tutaj miałem tylko kilka dni. Kiedy poczułem się lepiej, najpierw przeszedłem dziesięć kilometrów, następnego dnia trochę potruchtałem, a później udało się - nie bez trudu - przejść, a po części przebiec cały dystans - cieszy się.

Wtedy znów zaczął się rozkręcać. Wrócił nawet do biegania w tempie sześciu minut na kilometr, choć nie przypuszczał, że na tym etapie wyprawy będzie to jeszcze możliwe.

- Fizycznie czuję się naprawdę dobrze. Psychicznie miałem ostatnio trudny moment. Od miesiąca mieszkamy w kamperze, warunki nie są łatwe, każdy dzień wygląda w dużej mierze tak samo. Zmienia się krajobraz i ludzie, ale większość czasu upływa jednak w ten sam monotonny sposób - przyznaje biegacz.

"Plan jest nieco szalony". Tomasz chce spotkać się z papieżem

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Tomasz powinien dotrzeć do Rzymu we wtorek, 5 października, późnym wieczorem.

- Plan jest nieco szalony. Zakłada, że ostatniego dnia wyprawy przebiegnę ponad 80 kilometrów, czyli podwójny maraton, żeby zdążyć na audiencję u papieża Franciszka, którą zaplanowano na środę - zdradza Tomasz.

Gdyby biegu nie opóźniła choroba, byłby w Rzymie na czas. Teraz musi przekroczyć kolejną granicę, ponieważ okazja na spotkanie z Ojcem Świętym może się już nigdy nie powtórzyć.

  • Tomasz wystartował w towarzystwie Hani Zając oraz biegaczy z grupy Cidry Lotajom
  • W Lublanie zespół Tomasza spotkał się z ambasadorem RP w Słowenii Krzysztofem Olendzkim
  • 20 dni i 20 maratonów - tyle zajęło Tomaszowi dobiegnięcie do Włoch
  • Na kilka dni Tomasza zatrzymała choroba. Wyleczył się w kamperze i ruszył dalej
  • W Wenecji zegarek Tomasza pokazał, że przekroczona została bariera 1000 kilometrów
  • "Po prawie 1200 km biegu przekroczyłem Rubikon. Teraz nie ma już wyjścia, muszę dobiec do Rzymu" - napisał Tomasz na Facebooku
[1/6] Tomasz wystartował w towarzystwie Hani Zając oraz biegaczy z grupy Cidry LotajomŹródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Dziewięcioletnia Hania chciałaby pójść na lekcje śpiewu

Celem Biegu PROFEX Maratonami do Rzymu jest zbiórka pieniędzy dla Hani Zając. To dziewięciolatka z Radzionkowa, u której w lutym 2021 roku zdiagnozowano medulloblastomę - guza mózgu.

Na początku twierdziła, że widzi podwójnie mamę. Później zaczęła tracić równowagę i mrużyć oczy. Z pilnym skierowaniem trafiła do szpitala. Tam przeszłą operację usunięcia guza i została zakwalifikowana do chemio oraz radioterapii. Operacja pozostawiła jednak skutki uboczne. Hania przestała mówić, połykać, chodzić lub nawet siedzieć.

Dziewięciolatka jest uczennicą klasy skrzypiec Szkoły Muzycznej w Bytomiu i w przyszłości bardzo chciałaby zacząć lekcje śpiewu. Do tego konieczne jest jednak kosztowne leczenie oraz rehabilitacja (Link do zbiórki Fundacji ISKIERKA)

Tomasz Sobania. Na co dzień zajmuje się spełnianiem marzeń

Tomasz Sobania ma 21 lat. Wychował się w Toszku (woj. śląskie), a obecnie mieszka w Gliwicach.

Czym zajmuje się na co dzień? Głównie spełnianiem marzeń. Odbył dwie wyprawy biegowe. Do Santiago de Compostela (300 km) i wyprawa z Zakopanego do do Gdyni (756 km). W czasie Rejsu Niepodległości na pokładzie Daru Młodzieży przepłynął Ocean Atlantycki.

Wydał dwie powieści dla młodzieży: "Speculo" i "Nowy Świat", a także książkę "7 dni i 300 km biegu. Opowieść 19-latka". W całej Polsce prowadzi prelekcje, na których opowiada o swojej drodze i stara się inspirować innych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
tomasz sobaniabiegmaraton
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)